Redakcja SportoweFakty.pl typuje wynik polskiego ćwierćfinału Wimbledonu

Robert Pałuba
Robert Pałuba

Rafał Smoliński: Przed każdą kolejną wielkoszlemową imprezą staram się analizować turniejowe drabinki i oceniać szanse naszych reprezentantów na jak najlepsze wyniki w każdej konkurencji. Dotychczas najwięcej radości dostarczała nam wszystkim Agnieszka Radwańska, choć ja osobiście szczególną wagę przywiązuję także do debla i miksta. To, co od tygodnia dzieje się na wimbledońskich trawnikach, jest jednak dla mnie czymś niesamowitym i muszę przyznać, że nie do końca jeszcze dociera do mnie ogrom sukcesu biało-czerwonych. Tak, to bez wątpienia jest historyczna chwila. Wydarzenie, o którym nie śnili nawet nasi ojcowie.

Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot w 127. edycji Wimbledonu spisują się jak na razie znakomicie. Obaj nasi bohaterowie w poprzednich spotkaniach starali się przejmować inicjatywę i dominować na korcie. Obaj też w pełni wykorzystali możliwości turniejowej drabinki i zasłużenie zameldowali się w ćwierćfinale. W poniedziałek łodzianin i starszy od niego o dziewięć lat lubinianin rozegrali pięciosetowe mecze, zanim awansowali do finałowej "ósemki". Kto więc w moim odczuciu bardziej zasłużył na miejsce w półfinale najbardziej rozpoznawalnego turnieju świata?

Nie ukrywam, że jest to dla mnie trudny wybór, ponieważ jestem wielkim fanem polskiego białego sportu i staram się na bieżąco śledzić wyniki biało-czerwonych na zawodowych kortach. Za obu naszych reprezentantów trzymam więc mocno kciuki i życzę im jak najlepiej. W środowym ćwierćfinale będę jednak bardziej kibicował Łukaszowi Kubotowi, choć mam świadomość, że w oczach wielu nie będzie on faworytem tego starcia.

Pojedynek Janowicza z Jürgenem Melzerem uwidocznił kilka elementów, nad którymi utalentowany 22-latek z Łodzi będzie musiał jeszcze trochę popracować, a które przy świetnej grze Kubota, mogą zostać przez lubinianina wykorzystane, by odnieść końcowe zwycięstwo. Sporym problemem Jerzyka jest jego koncentracja w początkowych gemach meczu, przez co wielokrotnie szybko przegrywał on własny serwis.

Podopieczny Jana Stočesa dysponuje w swoim arsenale bronią, zdolną przełamać wszelkie bariery. Nie ulega wątpliwości, że ma jeden z najlepszych returnów w męskim głównym cyklu, a do tego te niesamowite wypady do siatki, wieńczone niezwykle precyzyjnymi wolejami, niemal już relikt dawnej epoki, ale jakże niebezpieczne na trawie! Mecz Janowicza z Melzerem ujawnił, jak bardzo niewygodnym dla łodzianina rywalem może być każdy tenisista ruszający do przodu i grający stylem serwis&wolej. Oczywiście nasz najlepszy aktualnie singlista dysponuje znakomitym podaniem, ale return powinien być mocną stroną lubinianina.

Dla 31-letniego Kubota może to być ostatnia szansa w karierze na singlowy półfinał w Wielkim Szlemie. Spodziewam się zaciętego spotkania, w końcu obaj panowie znają się bardzo dobrze. Na chwilę obecną jednak bardziej cenię pracowitość i upór starszego z Polaków, nie patrzę na ten mecz pod kątem turniejowej drabinki oraz tego, kto może być wygodniejszym rywalem dla Andy'ego Murraya lub Fernando Verdasco. Jestem przekonany, że Jerzyk będzie miał jeszcze nieraz swoje dni chwały.

Typ: Łukasz Kubot w pięciu setach

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Go Luki Go Zgłoś komentarz
    Luki go!!!!
    • TeofilKonopka Zgłoś komentarz
      Typy takie przekorne więcej do zaoferowania ma Janowicz ale tez chciałbym Kubota to jego ostatnia szansa na 90% na półfinał WS a Jerzyk jest młody wygra jeszcze nie jeden raz.