Dwa spektakle z Radwańską, wielkie pojedynki na trawie - lista Top 10 sezonu WTA
1. Serena Williams - Petra Kvitova 3:6, 6:3, 7:5 (ćwierćfinał w Ad-Dausze)
Amerykanka i Czeszka zaserwowały kibicom znakomite widowisko zdominowane przez rozgrywane w niesamowitym tempie wymiany z głębi kortu, choć również miłośnicy gry na małe pola znaleźli w tym pojedynku coś dla siebie. Williams miała bogatszy arsenał zagrań - krosy forhendowe i bekhendowe, uderzenia po linii oraz odwrotne krosy forhendowe. Kvitova popisywała się przede wszystkim piorunującymi bekhendami po linii. Serena wróciła z 1:4 w III secie i ponownie zasiadła na fotelu liderki rankingu, z którego nie dała się już zepchnąć do końca sezonu.
W I secie Kvitova pokusiła się o 14 kończących uderzeń i zdołała się przeciwstawić potędze serwisu Williams. W II partii Amerykanka miała znakomitą końcówkę - zdobyła 12 z ostatnich 14 punktów. Przegrywając w decydującej odsłonie 1:4, Serena wzniosła się na wyżyny swoich możliwości. W całym meczu obie tenisistki w sumie posłały 72 kończące uderzenia oraz zaserwowały 21 asów, a przy siatce zdobyły 19 z 20 punktów.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
- Nawet nie myślałam, iż znów tego dokonam. Jestem po prostu wdzięczna, że miałam okazję ponownie zostać numerem jeden na świecie. To była bardzo długa droga i jest to dla mnie wspaniałe uczucie. Kosztowało mnie to sporo pracy, ale nie zamierzam jeszcze póki co się zatrzymywać - powiedziała po meczu Amerykanka.
W trwającym dwie godziny i siedem minut widowisku Serena miała więcej asów (14-9). Popełniła też więcej niewymuszonych błędów (31-28), ale po jej stronie zapisano również 37 kończących uderzeń, podczas gdy Kvitovej naliczono ich 35. W sumie miało miejsce siedem przełamań (4-3 na korzyść Williams).
-
Tom_J Zgłoś komentarzosiągnie więcej, to miło, ale nie spodziewajmy się cudów.
-
stanzuk Zgłoś komentarzi już nie będzie mieć.A że apogeum szybkosci człowiek osiąga w okolicach 25 roku życia to z tym największym atutem w grze Agnieszki z każdym rokiem będzie coraz gorzej.Wielu ekspertów twierdziło że jak Agnieszka nie wygra szlema do 25-go roku życia to nie wygra już nigdy.Tym bardziej szkoda że jedyna szansa na wygranie szlema została zmarnowana w Wimbledonie.
-
vamos Zgłoś komentarzMecz sezonu się zgadza, kilka z tej listy znalazłoby się też na mojej, a pozostałe rzecz gustu. Nie ma co się kłócić, fajne podsumowano z kilkoma ciekawymi typami. Kciuk w górę!
-
żiżu Zgłoś komentarzminuty ( 3 godziny i 17 minut)..
-
ort222 Zgłoś komentarzmozna wykluczyc ze Agnieszka mogla wygrac dwa kolejne sety i caly mecz. Agnieszka wygrala pierwszego seta dzieki bledowi sedziego liniowego, ktory popelnil blad przy pilce setowej dla Na Li, a Na Li tego nie sprawdzila ( co pokazuje jak zawodne jest sokole oko w dyspozycji zawodniczek) , ale bledy sedziow to ponoc czesc sportowej rywalizacji. W trakcie meczu Agnieszka mogla o tym nie wiedziec, ale po meczu raczej sie dowiedziala ( Na Li powiedziano to juz podczas konferencji pomeczowej, ale zachowala sie super, bo odpowiedziala w zartach ze szkoda ze dopiero teraz jej o tym mowia:) ) i moze ta swiadomosc przeszkodzila Agnieszce wygrac w meczu polfinalowym z Sabine Lisicki, ale to juz moja wyssana z palca teoria.
-
Alaba Zgłoś komentarzniewiem co tutaj paletkara radwanska robi buahahahhahaha:D:D:D:
-
pedro Zgłoś komentarzOj tam, oj tam. Statystykom z tych emocji cyferki się pomyliły w rubryce niewymuszone błędy. Ten mecz w finale Fed Cupu naprawdę stał na wysokim poziomie.
-
Sands Zgłoś komentarzNie rozumiem tylko wyboru Panovej i Vinci, ale ogólnie bardzo dobry artykuł.
-
RvR Zgłoś komentarzŁapka w górę! Redaktor Iwanek nie traci formy w grudniu :)