Genialni Rafa i Nole, wielkie starcia w Wielkim Szlemie - lista Top 10 sezonu ATP
1. Rafael Nadal - Novak Djoković (Roland Garros, półfinał) 6:4, 3:6, 6:1, 6:7(3), 9:7
Dzień męskich półfinałów to najcieplejszy dzień tegorocznej edycji imprezy, a słońce i wysoka temperatura miały pomóc Nadalowi, zwiększając kozioł piłki po jego topspinowych forhendach. Przywitani głośną owacją, Djoković i Nadal chwilę po 13. wkroczyli na kort i rozegrali jeden z najlepszych pojedynków turnieju. Początkowe gemy przypominały walkę bokserską, którą dwóch pięściarzy rozpoczęło od wybadania możliwości rywala.
Prawdziwą kulminacją były jednak ostatnie dwie odsłony pojedynku. Djoković wziął się w garść i choć wciąż nierówny, postawił rozochoconemu Nadalowi niezwykły opór. Gdy Hiszpan przełamał na 4:3 po serii błędów rywala, mogło się zdawać, że belgradczyk składa broń. Tymczasem Serb wspaniałymi returnami wywalczył przełamanie powrotne i utrzymał serwis na 5:4, wywierając presję na Hiszpanie. Król mączki z Majorki znakomicie wytrzymał krytyczną chwilę i pewnie wygrał swojego gema, a następnie przełamał Djokovicia i przy stanie 6:5 podawał na mecz, ale lider rankingu odwrócił losy partii i po tie breaku doprowadził do wyrównania stanu rywalizacji.
Nadal przy podaniu rywala dwoił się i troił za linią końcową dobiegając do wszystkiego i podbijając każdą piłkę, Serb za to wspaniale podawał i wykorzystywał swoje szanse w ofensywie (nie licząc kilku wyrzuconych smeczów). Hiszpan także pilnował podania jak oka w głowie, zagrywając momentami niespotykanej klasy winnery, także z bekhendu, na które odpowiedzi nie znajdywał nawet serbski król defensywy. Djoković skapitulował ostatecznie przy stanie 7:8, gdy niesamowity bekhend Nadala dał mu prowadzenie 30-0, a Serb wyrzucił dwa kolejne forhendy, kończąc pojedynek.
Eksplozja radości w obozie Hiszpana pokazała, jak wiele znaczy dla niego i jego bliskich to zwycięstwo. Wuj Toni, zazwyczaj dość spokojnie dopingujący swojego podopiecznego, skakał i krzyczał razem z resztą sztabu. Przegrany Djoković opuszczał kort centralny żegnany głośną owacją i sam pokazał klasę, dziękując publiczności za sprawiedliwy doping. Paryski Wielki Szlem wciąż musi poczekać. Nadala za to jedno zwycięstwo dzieli od wyczynu, który ponownie pozwoliłby mu wpisać się na karty historii. W Erze Otwartej nikt jeszcze nie wygrał jednego turnieju wielkoszlemowego aż osiem razy.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
-
crzyjk Zgłoś komentarzFinał PH z Francją?!
-
TurboFan GT Zgłoś komentarzEnergiiiii Ci brakuje, proponuję dwa kilometry dziennnie i wrócisz do formy :)
-
TurboFan GT Zgłoś komentarzgrzebie....................................................................................................................................................................................................