Żużlowi pracoholicy. Rekordzista jeździł w tym roku 104 razy! Polacy poza czołową piętnastką

Zawód żużlowca często wymaga życia na walizkach. Rekordzista w 2018 roku przez sześć i pół miesiąca wziął udział w 104 imprezach, średnio ścigając się co dwa dni! Prezentujemy ranking najbardziej zapracowanych zawodników.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

Miejsca 8-15. Do rekordów dużo brakuje

Przy ustalaniu zestawienia wzięliśmy pod uwagę wszystkie zawody żużlowe w 2018 roku. Nieważne czy był to mecz ligowy czy sparing. Liczy się sam udział i start minimum w jednym wyścigu - nawet jeśli zawody nie zostały dokończone przez pogodę i trzeba było je ponownie odjechać w innym terminie. Poniżej prezentujemy miejsca 9-15. Warto zauważyć, że wysokie, 10. miejsce, zajął zaledwie 16-letni Kyle Bickley. Przez cały sezon regularnie ścigał się na brytyjskich torach, a obecnie rywalizuje w Australii.

Miejsce Zawodnik Wiek Kraj Liczba imprez
8-9. Max Fricke 22 Australia 83
8-9. Rohan Tungate 28 Australia 83
10. Kyle Bickley 16 Wielka Brytania 82
11-12. Brady Kurtz 22 Australia 81
11-12. Aaron Summers 31 Australia 81
13-14. Hans Andersen 38 Dania 80
13-14. Thomas Joergensen 26 Dania 80
15. Chris Harris 36 Wielka Brytania 79

    W czołowej piętnastce nie ma ani jednego żużlowca z Polski, choć to przecież w naszym kraju "czarny sport" jest najpopularniejszy. Najbliżej tego zestawienia był Kacper Woryna, który w tym roku wziął udział w 77 imprezach. 22-latek regularnie ścigał się w Polsce, Szwecji i Wielkiej Brytanii. To i tak było za mało. Do zwycięzcy rankingu stracił prawie 30 zawodów! 

Wymienione w rankingu liczby mogą imponować, ale i tak jest im daleko do rekordów wszech czasów. - Ivan Mauger chwalił się, że w 1973 roku przejechał 150 imprez. Jest to trudne do zweryfikowania, ale możliwe, bo miał on hopla na punkcie statystyk. Jeździł przez cały rok - w Europie, Australii, USA, do tego jeszcze w innych odmianach speedwaya - opowiada żużlowy historyk Grzegorz Drozd. - Mauger był typem kolekcjonera. Uwielbiał zdobywać kolejne tory, sam aranżował zawody we Francji czy Norwegii. Kochał śrubować rekordy i był na tym punkcie wyczulony. Chwalił się, że wygrał aż 1000 różnych zawodów.

- Z kolei Peter Collins w 1978 roku pojechał bodaj w 144 imprezach. Też jeździł przez cały rok i startował m.in. w cyklu imprez w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ostatnim przypadkiem takiego "Maugerowania", kiedy i gdzie tylko się da, był Jason Crump w 1996 roku. Generalnie od połowy lat 90. zaczęło się to zmieniać. Najlepsi odpuszczali starty w Australii - dodaje.

Ranking polskich "pracusiów" dostępny jest na ostatniej stronie.

ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Na PGE Narodowym najlepsza atmosfera i pełne trybuny

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy napięty grafik startów zwiększa szansę na zbudowanie wysokiej formy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (9)
  • tomkez Zgłoś komentarz
    O, a zawsze mi się wydawało, że Tomasz Gollob w latach 90tych spokojnie objeżdżał nawet ponad 100 imprez w sezonie albo i kilku. A drugim takim pracusiem był Sebastian Ułamek też
    Czytaj całość
    jeździł gdzie się da. Kiedyś pisano w komentarzach pod wynikami jakichś zawodów w powiedzmy Natsbach-Loipersbach "a Ułamek startował?"
    • yes Zgłoś komentarz
      Dużo jeżdżą, by zarobić. Jedno z drugim nie za bardzo idą w parze...
      • Piotr Trzeciak Zgłoś komentarz
        Dzisiaj ostafiński będzie na łokciach i kolanach a z tyłu Prezes Nawrocki będzie pchał tak że dziennikarzynie ślepia wyjdą z oczodołów.
        • Said Zgłoś komentarz
          Ciekawe co dziś stalker Irasa wymyśli na jego temat. Ciekawe gdzie już donosik wysłał.. Obstawiamy??? Ja obstawiam że dokumenty odnośnie konkursu z samochodem wysłał do komisji
          Czytaj całość
          orzekajacej w sprawie licencji
          • LeszczynskiBYK Zgłoś komentarz
            Proszę zrobić jeszcze więcej stron, z pewnościa ktoś to przeczyta.
            • Marta Żmuda-Trzebiatowska Zgłoś komentarz
              Lambert 104, Doyle sporo, Polacy nisko. Potem mamy odpowiedź czemu IMŚ nie zdobywają Polacy, a właśnie zawodnicy anglojęzyczni.
              • Mistrz z Lublina Zgłoś komentarz
                Lambert w Anglii finał playoff + finał pucharu (dwumecze) w Szwecji półfinał, w Lublinie finał playoff czas w Ekstralidze zrezygnować z Danii i Niemiec bo facet nie wyrobi
                • jotefiks Zgłoś komentarz
                  ja w mijającym roku też miałem z siedemdziesiąt imprez :D i jeszcze intensywny okres przedemną heh