Żużel. Transferowe strzały w dziesiątkę: MRGARDEN GKM Grudziądz

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
zdjęcie autora artykułu

Transferowe strzały w dziesiątkę to cykl, w którym przedstawiamy najbardziej udane w tym aspekcie ruchy klubów żużlowych na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Tym razem pod lupę bierzemy MRGARDEN GKM Grudziądz.

Rafał Okoniewski (2014-2017)

Rafał Okoniewski trafił do Grudziądza w 2014 roku, kiedy GKM jeździł jeszcze w 1. lidze. Na zapleczu elity był zdecydowanym liderem zespołu, później, kiedy klub znalazł się w Ekstralidze, nadal miał miejsce w składzie i choć nie był czołową postacią drużyny, przywoził ważne punkty, a momentami potrafił pozytywnie zaskakiwać. Szczególnie solidny w jego wykonaniu był sezon 2016. Później realia ekstraligowe stały się nieco zbyt ciężkie dla doświadczonego żużlowca, dlatego wrócił na niższy szczebel rozgrywek.[nextpage]

Artiom Łaguta (2015-)

Artiom Łaguta przeszedł do GKM-u w 2015 roku i choć początkowo nie pokazywał pełni możliwości, jechał na solidnym poziomie. Od sezonu 2017 jest bezapelacyjnym liderem drużyny i jednym z najlepszych zawodników Ekstraligi, do tego kibice darzą go ogromną sympatią. Rosjanin jest motorem napędowym zespołu i z pewnością będzie chciał wreszcie wprowadzić go do fazy play-off.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony

[nextpage]

Krzysztof Buczkowski (2015-)

Krzysztof Buczkowski wrócił do swojego macierzystego klubu w 2015 roku, kiedy GKM dostał okazję do występów w elicie. Właściwie w każdym sezonie prezentuje równą, niezłą formę. Solidny polski senior w tych czasach to często prawdziwy skarb, więc w Grudziądzu raczej nie mają na co narzekać, tym bardziej, że zawodnik ma duże wsparcie ze strony kibiców, którzy cieszą się, że w drużynie jest miejsce dla wychowanka klubu.[nextpage]

Tomasz Gollob (2015-2016)

Tomasz Gollob na tym etapie kariery nie prezentował już stabilnej formy na najwyższym poziomie, jednak jechał solidnie i nadal potrafił czarować swoją jazdą oraz spektakularnymi akcjami, do tego był ciekawą opcją z marketingowego punktu widzenia. Jego przygoda z grudziądzkim klubem z pewnością trwałaby dłużej, gdyby nie pamiętny wypadek, który niestety zakończył jego karierę. W pamięci kibiców z pewnością zostały świetne biegi z jego udziałem, kiedy trybuny na stadionie GKM-u eksplodowały z radości.[nextpage]

Antonio Lindbaeck (2016-2019) 

Antonio Lindbaeck po przyjściu do Grudziądza prezentował naprawdę dobrą formę. W pierwszych dwóch sezonach był liderem drużyny, osiągając średnią bliską dwóch punktów na bieg. Kolejny rok startów w barwach GKM-u był już nieco gorszy, jednak nadal solidny, gorzej zaprezentował się dopiero w minionych rozgrywkach, po których współpraca zawodnika z klubem dobiegła końca.[nextpage]

Przemysław Pawlicki (2018-)

Być może nie spełnia do końca oczekiwań, które w jego przypadku są dość duże, mowa w końcu o naprawdę solidnym zawodniku ze sporym talentem, jednak mimo wszystko prezentuje się przyzwoicie. Przemysław Pawlicki trafił do Grudziądza w 2018 roku i w obu sezonach brakowało przede wszystkim stabilnej formy. Przywozi jednak ważne punkty.[nextpage][b]

Kenneth Bjerre (2019-)[/b]

Kenneth Bjerre trafił do Grudziądza przed sezonem 2019. Duńczyk nie raz przejmował rolę lidera i jechał na bardzo solidnym poziomie, zdobywając średnio blisko 10 punktów na mecz. Działacze GKM-u z pewnością liczą na kontynuację jego dobrej formy w zbliżających się rozgrywkach. Zważywszy na to, że zastąpił w drużynie na zmianę startującą dwójkę Pieszczek-Huckenbeck, których średnie oscylowały w okolicy punktu na bieg, trzeba przyznać, że był to bardzo udany transfer.

Zobacz także: Żużel. Transferowe strzały w dziesiątkę: Fogo Unia Leszno

Zobacz także: Żużel. Transferowe strzały w dziesiątkę: Moje Bermudy Stal Gorzów

Źródło artykułu: