Kontuzje przekreśliły szanse na złoto - podsumowanie sezonu w wykonaniu Grupy Azoty Unii Tarnów

Jakub Czosnyka 04 Listopada 2014, 21:00

Największe rozczarowanie: Mateusz Borowicz
Tak naprawdę niezwykle ciężko wskazać zawodnika, którego w tarnowskiej drużynie można by określić mianem największego rozczarowania. Mimo wszystko nieco więcej spodziewano się od Mateusza Borowicza. 20-letni żużlowiec związał się kontraktem z klubem przed sezonem 2013 i miał być zawodnikiem, który pod okiem trenera Marka Cieślaka będzie stale rozwijał swoje umiejętności i w przyszłości stanie się liderem formacji juniorów Unii. Plan zawodnika, przynajmniej w sezonie 2014, nie wypalił. Borowicz wystartował tylko w siedmiu spotkaniach, w których osiągnął średnią punktów na poziomie 0,667. Jego największą porażką jest przegrana rywalizacja o miejsce w składzie z Ernestem Kozą, który przebojem wdarł się do pierwszej drużyny.

Na usprawiedliwienie Borowicza można dodać, iż lepiej prezentował się w meczach wyjazdowych niż jego rówieśnik. Miał też dużo pecha na początku sezonu, kiedy podczas treningu punktowanego w Lesznie doznał kontuzji, która wyeliminowała go ze startów w kolejnych tygodniach. Był to dla niego duży cios, bo po zimowej przerwie prezentował się na treningach wyjątkowo dobrze i trener mocno liczył na jego niezłą postawę w zbliżających się rozgrywkach.

Nie błyszczał także w zawodach młodzieżowych, gdzie znajdował się w cieniu Kacpra Gomólskiego i wcześniej wspomnianego Kozy. Mimo wszystko sezon zakończył pozytywnym akcentem, zdobywając z kolegami z Grupy Azoty Unii Tarnów brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych.