Najskuteczniejsi obcokrajowcy w polskiej elicie: Duńczycy na czele!

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły

Nicki Pedersen (Dania) - 2,775 pkt./bieg, 2008 r.

Jako junior należał do krajowej czołówki, ale na arenie międzynarodowej nigdy specjalnie się nie wyróżniał. Większe nadzieje wiązano z Jesperem Brunnem Jensenem (dziś Monbergiem). Cztery razy wystąpił w finale IMŚJ, ale najlepszy wynik osiągnął w wieku 21 lat zajmując w Pile czwarte miejsce. Jego kariera eksplodowała dopiero kilka lat później. W 2000 roku zadebiutował z dziką kartą w Grand Prix i jednocześnie awansował poprzez challenge do kolejnej edycji cyklu.

W Polsce pierwszy kontrakt Pedersen podpisał w 1999 roku w Gnieźnie. Działacze Startu chętniej stawiali jednak na zawodników krajowych, a ponadto na Scotta Nichollsa, Jimmy'ego Nilsena i Hansa Andersena. Przez kilka kolejnych lat Duńczyk z bardzo dobrym skutkiem ścigał się na zapleczu elity, choć jego wartość rosła w ekspresowym tempie. Nawet w mistrzowskim dla siebie sezonie 2003 bronił barw RKM-u Rybnik, który walczył o awans do Ekstraligi. Jako świeżo upieczony czempion wrócił do elity, gdzie podpisał umowę z klubem z Zielonej Góry. Później o kontrakt z solidnym Duńczykiem pokusił się beniaminek z Rzeszowa (2006). Już pierwszy rok startów na Podkarpaciu był dla Pedersena udany, ale w kolejnym zdominował konkurencję.

To właśnie wtedy "Power" osiągnął szczyt formy. Był niedościgniony w Grand Prix, a w przeciętnej drużynie Marmy zdobywał komplet za kompletem. Finalnie zainkasował ich aż 7 (na 17 meczów) w tym jeden duży (21 punktów w 6 biegach). Pedersen właściwie w pojedynkę ciągnął rzeszowian do strefy medalowej, ale Żurawie ostatecznie skończyły sezon na czwartej pozycji. Ekstraliga już wtedy rosła w siłę i prezentowała wysoki poziom, więc mało kto wierzył, że Duńczykowi uda się powtórzyć tak dobre występy.

Pedersen zaskoczył jednak wszystkich. Przed sezonem 2008 wyścig o jego podpis wygrali działacze Włókniarza Częstochowa i mimo że Lwy wygrały rundę zasadniczą, w fazie play-off spisali się katastrofalnie i wypadli poza podium. To wtedy właśnie zaczęto mówić o "klątwie Pedersena", który długo musiał czekać na swój pierwszy tytuł DMP. Indywidualnie nic mu jednak nie można było zarzucić. W 2008 roku zanotował swoją rekordową średnią. W dziewiętnastu meczach zdobył aż 283 punkty! Ponadto zainkasował jeden komplet więcej, niż rok wcześniej (8), w tym także jeden duży, jednak w 19. odjechanych spotkaniach.

Duński multimedalista do dziś jest solidną podporą swoich drużyn. Z Unią Leszno zdobył w tym roku swój pierwszy złoty medal DMP, co ucięło złośliwe docinki o rzekomej klątwie. Co warte odnotowania, nie jest już liderem z prawdziwego zdarzenia, a w Lesznie są lepsi od niego. Pedersen nie zdobywa już tylu "oczek", co 7-8 lat temu i jego średnie oscylują wokół dwóch punktów na bieg. Działaczom Byków to jednak nie przeszkadza i niedawno podpisali z nim kontrakt na trzeci rok startów z rzędu. To pierwsza taka sytuacja w historii jazdy Duńczyka w polskiej lidze.

Na czele zestawienia znajduje się kolejny reprezentant kraju Hamleta, który do dziś pozostaje idolem wielu światowej klasy zawodników, w tym m.in. Tomasza Golloba. Dla swojego kraju zdobył aż 22 złote medale w rywalizacji indywidualnej i drużynowej. Drużynowym Mistrzem Polski został jednak tylko raz i to dopiero w ostatnim roku startów.

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (22)
  • alfi Zgłoś komentarz
    Polska chora rzeczywistość . Pompujemy kasę w ligach w Duńczyków , a oni nas potem łoją na arenie międzynarodowej . A wokół wszyscy ciemni redaktorzy i nie tylkopieją z zachwytu , że
    Czytaj całość
    Polacy są najsilniejsi , ale w czym . Raptem jeden złoty medal Golloba indywidualnie to ta potęga . to raczej sny o potędze .
    • pitbull Zgłoś komentarz
      A w Gorzowie to wygląda tak; 1 ANTAL KOCSO 2 TONY RICKARDSSON 3 MATEJ ZAGAR.
      • lukim81 Zgłoś komentarz
        W Zielonej Górze facet z Norwegii 1991r przyjeżdża z krainy fiordów do klubu Morawski i robi drugą średnią tylko wielki Hans Nielsen okazuje się lepszy,czołowy zawodnik początku lat
        Czytaj całość
        90-tych klimat Bydgoski 1993r zdecydowanie nie przyniósł mu korzyści,trzy punkty przeciwko swym dawnym kolegom,Papa Gollob nie dał taryfy ulgowej na torze w barwach bydgoskich po meczu w ZG Lars już się nie pojawił.
        • yes Zgłoś komentarz
          Nie chce mi się skakać po dwunastu stronach. Powinni być wymienieni na wstępie, a potem kibic wybiera to co chce czytać ;)
          • sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
            Ostatnie 26 sezonów nie tylko wypisani zawodnicy obco krajowcy byli dobrzy, Każdym klubie jest ikona zawodnik co się zapisał złotymi literami ,Kolejni zawodnicy się wpisują na klubowe
            Czytaj całość
            karty historii , oraz cieszą fanów swą jazdą, oby jak najdłużej,
            • tramwajem do ratusza Zgłoś komentarz
              Redaktor jest kiepski, a gdzie Cox?
              • kibic stali 1 Zgłoś komentarz
                beznadziejnie stronnicze zestawienie gdzie Adorjan co tutaj robi jonson
                • KACPER.U.L Zgłoś komentarz
                  Niki Pedersen.Nowy,panujący Król na MA:)Ale to Leigh z zawodników zagranicznych jest naszą legendą.DMP 2015,Unia Leszno.
                  • Kibic77Lon Zgłoś komentarz
                    Najlepszy z najlepszych w Gnieznie Tony Kasper ,na jego plecach wychowało się wielu .Na zawsze w pamięci .
                    • Adrian Baza Zgłoś komentarz
                      Ja bym jednak choć słowo o Marvynie Coxie, który w barwach Wybrzeża co prawda w drugiej lidze, ale jednak miał średnią 3,000 w 1993 roku :D
                      • Włókniarz come back Zgłoś komentarz
                        Każdy klub ma swoje zagraniczne legendy... Pierwsza trójka WŁÓKNIARZA : 1. JOE SCREEN 2. RYAN SULLIVAN 3. GRIGORIJ ŁAGUTA Pzdr.