Fatalna sytuacja na Nanga Parbat. Pakistańczycy uciekli, Włoch i Brytyjczyk zostali sami
Marek Bobakowski
Każdy dzień oczekiwania na nowy sprzęt to jednak problem dla włosko-brytyjskiego duetu. Wspinacze tracą energię, masę mięśniową, są coraz bardziej zniecierpliwieni. Na razie jednak nie rezygnują. Nawet mimo tego, że zagrożenie lawinowe jest potężne. - Słuchamy góry, jesteśmy ostrożni i nie decydujemy się na zbyt ryzykowne wyjścia w górę - tłumaczy Nardi.
Problem w tym, że czas zaczyna gonić (przypomnijmy, że celem jest zdobycie szczytu w lutym), a himalaiści na razie nawet nie zbliżyli się do większych wysokości. - Nie mamy z tym problemu, nie jesteśmy zdenerwowani, działamy spokojnie i bez presji - przekonuje Włoch. - Nanga rządzi, nie my. To od niej zależy sukces naszej wyprawy.
Polub SportoweFakty na Facebooku
Instagram, Facebook, włoskie media
Zgłoś błąd
Komentarze (8)
-
pan Marian z Lublina Zgłoś komentarzWejście Moro i jego ekipy budzi wiele wątpliwości i kontrowersji , prawdopodobnie nie osiągnęli właściwego wierzchołka. Moim zdaniem Nanga jest do dziś nie zdobyta zimą.
-
mingozi Zgłoś komentarzna zmianę polityki, w której płacone jest za kliknięcia i dominuje przyciągnięcie do lead'a. Psujecie szkołę dziennikarską tym sposobem.
-
Reixen ZG Zgłoś komentarznie będzie zagrazala życiu ratowników. no i jeśli ich uratują to potem za wszystko płacą ze swojej kieszeni aż wypłaca.
-
KS ApatorToruń Zgłoś komentarzWogole nie będzie mi ich żal... Szkoda będzie tylko ratowników którzy będą musieli ryzykować.
-
Jakub Augustyniak Zgłoś komentarzczym pisać przez kilka miesięcy. Niech jeszcze później odmówią pomocy w hipotetycznej akcji ratunkowej to już w ogóle będzie można ich ukamienować. Żałosne dziennikarstwo.