Boks. Wilder - Fury, czyli wojna dwóch światów. Eksperci nie są jednomyślni
Mateusz Hencel (dziennikarz WP SportoweFakty)
Rewanżowy pojedynek pomiędzy broniącym tytułu mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej - Deontayem Wilderem a Tysonem Furym zapowiada się wręcz wybornie. Bez wątpienia jest to nie lada gratka dla każdego obserwatora szermierki na pięści, ponieważ w królewskiej dywizji spotykają się pięściarze nieszablonowi, rywalizując również o miano numeru jeden na świecie. Pierwszy bój zakończył się remisem, jednak w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Moim zdaniem wyraźnie lepszym pięściarzem był Fury, który zabrał do szkoły Amerykanina. "Król Cyganów" zwyciężył w 9 z 12 rund, jednak niektórzy z sędziów mieli inną optykę na te starcie.
Druga walka również pod wieloma względami będzie nieoczywista. Obaj pięściarze znacznie lepiej wiedzą, czego mogą spodziewać się po sobie w ringu. Zarówno Wilder jak i Fury nie próżnowali, tocząc po dwie walki od czasu pierwszego boju. Niezwykle ciekawe i przyprawiające o ból głowy ekspertów jest zestawienie stylów obu zawodników. Czy piekielny prawy prosty Wildera dotrze do szczęki Fury'ego i "Bronze Bomber" zanotuje efektowne zwycięstwo przed czasem? Czy może świetna praca nóg przy tak imponujących gabarytach "Olbrzyma z Wilmslow" pozwoli mu na skutecznie unikanie bomb rywala i efektywne lokowanie uderzeń na głowie Wildera?
Bez wątpienia Deontay Wilder w swoim boksie doszedł do perfekcji. Sam o sobie mówi, że on musi być skupiony w trakcie walki tylko przez 2 sekundy, aby namierzyć i trafić oponenta. Mistrz WBC potrafi świetnie wyczekać, aby zadać zabójczy prawy, który wręcz ścina z nóg. Wilder mimo 201 centymetrów wzrostu jest "lekkim" ciężkim, dodatkowo posiada umiejętność odpowiedniego dysponowania siłami, co czyni go niebezpiecznym w każdym momencie pojedynku. Aby prawy Wilder wylądował na szczęce rywala, bada on swoich rywali lewym, który jest również bardzo istotny w jego boksie. Fury w pierwszym boju umiejętnie neutralizował zagrożenie, jednak mimo wszystko dwukrotnie znalazł się na deskach.
Bardziej spokojny o wygraną w rewanżu Tysona Fury'ego byłbym, gdyby nie zawirowania wokół jego współpracy z Benem Davisonem. Brytyjczyk rozstał się ze swoim szkoleniowcem, a w jego narożniku stanie Javan Steward. To, co przemawia za Furym, to znacznie większe możliwości zwycięstwa w tym pojedynku. Brytyjczyk jest pięściarzem znacznie wszechstronniejszym, czym może zaskoczyć Wildera. Bardzo ważne jest jednak, jak obecny trenera będzie chciał, aby "Król Cyganów" boksował. Fury zapowiada, że skończy mistrza już w drugiej odsłonie, ale jego słowa w większości przypadków należy traktować z przymrużeniem oka. Wydaje mi się, że Fury mimo wszystko będzie starał się walczyć na dystans z Wilderem, wchodząc po swoich seriach w półdystans i tam męczyć "Bronze Bombera".
Jednego w tym pojedynku możemy być pewni - emocje będą od pierwszej do ostatniej sekundy. Wilder w każdej chwili walki może wypalić piekielnym prawym, który położy na deski Fury'ego, z kolei Brytyjczyk w zaskakujący sposób może wręcz ośmieszać oponenta. Skłaniam się ku drugiej opcji i zwycięstwie na punkty Tysona Fury'ego - pięściarza po prostu lepszego.
Typ: Tyson Fury wygra jednogłośnie na punkty
-
D95 Zgłoś komentarzWilder pewnie na punkty :)