Pobił się ze Szpilką, podpadł Rosjanom. "Diablo" pokonał krętą drogę, by wrócić na ring
Wyszło na jaw, że kilka miesięcy przed walką z Drozdem, w lipcu 2014 r., Włodarczyk (na zdjęciu - z żoną) po raz drugi został ojcem. Tym razem jednak z pozamałżeńskiego związku. Zawirowania w życiu prywatnym przeszkodziły bokserowi w odpowiednim przygotowaniu do pojedynku o pas.
- W moim życiu bardzo wiele się wtedy działo. 17 lipca urodziła mi się córka z inną kobietą, nie żoną. Cały lipiec można spalić, wyrzucić do kosza, połowę sierpnia też. Nie byłem w stanie we wrześniu wszystkiego nadrobić, było na to za późno, ale oszukiwałem samego siebie - przyznał w rozmowie z "Super Expressem".
Jego trener Fiodor Łapin podkreślał, że "Diablo" zawsze po porażkach wracał silniejszy. Dodatkowo polska strona zapewniła sobie w kontrakcie opcję rewanżu. Wydawało się więc, że bokser z Piaseczna poukłada swoje sprawy prywatne, a następnie rozpocznie misję pt. "Odzyskanie pasa".
- Może powinienem iść do psychiatry, a nie psychologa? - śmiał się w rozmowie z Orange Sport. Później zaś, już całkiem poważnie, dodał: - Obiecuję, damy radę. Następnej takiej walki nie będzie. Jeśli będzie coś nie tak z głową, to wole odwołać walkę niż wyjść i pokazać się z takiej strony (jak z Drozdem - przyp. red.). Nie dopuszczę, by takie coś miało drugi raz miejsce - zapewniał.
-
kaen Zgłoś komentarzNadal robienie 12 stron.Bez sensu i zawracanie gitary.;)