Przemierzyli całą Polskę, aby zwyciężyć. Beniaminek PLK potwierdzi wysoką formę?
Atmosfera, jedność, rodzina
Mimo dalekiej podroży, humory w Krośnie muszą dopisywać. Drużyna prezentuje się znakomicie i jest największym objawieniem PLK. Nikt przed sezonem nie spodziewał się, że mało znany team z Podkarpacia będzie w stanie urwać punkty wielu utytułowanym zespołom. W czym tkwi siła tej drużyny? Odpowiedzi kilkanaście godzin wcześniej udzielił nam podkoszowy Dariusz Wyka.
- Moim zdaniem w zespołowości. Nie jesteśmy grupą ludzi, którzy tylko spotykają się na treningach, a po nim każdy idzie w swoją stronę. Dobrze rozumiemy się z chłopakami, traktujemy siebie jak mała rodzina. Wszyscy mogą na siebie liczyć. Często dzwonimy do siebie i spotykamy się w sprawach niezwiązanych z koszykówką. To jest klucz do naszych sukcesów - przyznaje. Atmosfera w sporcie jest bardzo ważna. Praca z ludźmi, którzy się lubią na pewno przynosi większe efekty, jednak to nie jest tak, że zawodnicy z Krosna są tylko dobrymi "misiami" poklepującymi się po plecach. W każdym spotkaniu muszą zostawić całe serce na parkiecie i walczyć na 110 procent swoich umiejętności. ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 latNie można zapomnieć również o kluczowej roli obcokrajowców w drużynie. W ostatnim spotkaniu ze świetnej strony pokazał się choćby Dino Pita, którego transfer zaledwie po kilku tygodniach zaczyna się spłacać. - Myślę, że mamy znakomity zespół z wielkim trenerem, który bardzo dobrze poukładał wszystkie klocki. Gramy zespołowo, a jeśli wierzysz w to co robisz, to można osiągnąć duże rzeczy. Szczerze? Nie jestem zaskoczony, że nasz zespół jest tak wysoko. Mamy dobrą chemię w zespole, a wiadomo, że team jest lepszy niż indywidualne popisy - tłumaczy reprezentant Szwecji.