Houston Rockets: marzenie nie zostało spełnione
Bez Paula ani rusz
Historia lubi się powtarzać - dla Rockets niestety... Sezon rozpoczęli bez swojej podstawowej jedynki i zakończyli go dokładnie w ten sam sposób. Pod koniec meczu nr 5 finału Zachodu, Chris Paul doznał kontuzji ścięgna udowego. Tego samego wieczora, ale wcześniej, zanotował doskonałe zdobycze (20 pkt. 7 zb. 6 as. 3 prz.), prowadząc Rockets do wygranej - jak się okazało, ostatniej w tej serii.
Mike D'Antoni przeciwko GSW musiał grać niskim zestawem, zatem rola jego podkoszowych znacznie zmalała. Kontuzja Paula bardzo uszczupliła obwodową rotację, co miało spore znaczenie dla losów rywalizacji. Rakiety odpadły zatem po siedmiomeczowej serii, pozostawiając po sobie niezłe wrażenie, ale mogło być dużo lepiej. Uraz Paula swoją drogą, ale 16-procentowa skuteczność w rzutach zza łuku w game 7 mówi sama za siebie...
Mimo wszystko w Houston z nadzieją mogą spoglądać w przyszłość. Władze klubu będą jednak musiały pomyśleć o niezbędnych wzmocnieniach na pozycjach 1-3, gdyż gołym okiem było widać, że to właśnie tam w decydującym momencie zabrakło i ilości, ale też jednak nieco jakości.
-
Katon el Gordo Zgłoś komentarzteż mógłby nie wystarczyć.
-
Kawał Urwisa Zgłoś komentarzA szkoda. Grali naprawdę nieźle, szkoda, że nie udało im się dosłownie na ostatniej prostej.