T-Mobile Ekstraklasa: Ranne i wygłodniałe wilki czekają na start wiosny
Mateusz Cetnarski (Cracovia)
Pomocnik Pasów po raz ostatni na boisku pojawił się 4 października w spotkaniu z Lechią Gdańsk. 10 dni później na dwa tygodnie wylądował w szpitalu w związku z zapaleniem spojenia łonowego, które przechodził z poważnymi powikłaniami.
- Musiałem przez długi czas zostać w szpitalu na obserwacji, bo gorączka nie spadała i stan zapalny się nie zmieniał. Miałem nawet 41 stopni. Przy stanach zapalnych jest to możliwe - przy innej chorobie, na przykład przy grypie, dorosły człowiek ma marne szanse na przeżycie. Nie mogłem chodzić, leżałem w szpitalu w bezruchu. To zapalenie było tak silne, że lekarze mówili, że to bardzo rzadkie. W szpitalu byłem w sumie dwa tygodnie. Rehabilitowałem się u Filipa Pięty. Filip też był zaskoczony, że zapalenie było tak spore. Wszystko złożyło się na to, że ta moja przerwa była tak długa - opowiada "Cetnar".
27-latek na własnej skórze przekonał się, że kontakty z NFZ nie należą do najprzyjemniejszych: - Miałem 39 stopni gorączki, a ból był nie do wytrzymania. Karetka przywiozła mnie do szpitala, ale nie zostałem, ponieważ nie kwalifikowałem się do przyjęcia i odesłano mnie do domu. Dopiero trzy dni później wróciłem z jeszcze wyższą gorączką i dopiero wtedy zorientowano się, że to poważna sprawa.
Przez chorobę "Cetnar" stracił lwią część rundy jesiennej i bilans jego pierwszego półrocza w Cracovii to tylko osiem występów. Problemy ze zdrowiem ma już za sobą, ale wciąż nie trenuje z pełnym obciążeniem. Podczas gdy Pasy na przełomie stycznia i lutego przebywały na zgrupowaniu w Turcji, on ćwiczył indywidualnie w Krakowie.
Ostatni mecz Cetnarskiego: 4 października 2014, Lechia Gdańsk - Cracovia
Opracowali:
[htmlsnippet=16009]