Ekstraklasa po wiejsku nie tylko w Niecieczy
Así está el Stadion Kukuš, sede del FK Horizont Turnovo, de la primera categoría de Macedonia. pic.twitter.com/WUcMYBVVGS (vía @Juanpe91Srb)
— Santi Retortillo (@enlineadegol) luty 26, 2013
Turnowo, Macedonia (FK Horizont) – 941 mieszkańców
Wracamy na kontynent i do Macedonii. Turnowo było pierwszą przed Carvim Dvorem miejscowością z trzycyfrową populacją w macedońskiej ekstraklasie. FK Horizont awansował do niej w 2008 roku i od tego czasu występuje w niej co sezon. Kampanię 2012/2013 zakończył na trzecim miejscu, a rok później sięgnął po wicemistrzostwo kraju.
Należący do firmy Horizont klub buduje zespół w oparciu o wychowanków jednej z filii należącej do Gorana Pandeva akademii. Co ciekawe, w FK występuje na co dzień młodszy brat reprezentanta Macedonii - Sasko.
FK Horizont swoje mecze rozgrywa na stadionie w Strumicy. Obiekt nie jest rozpieszczany przez przyrodę, zwłaszcza w porze deszczowej i był już wielokrotnie zalewany.
-
ogi30 Zgłoś komentarz
Niezła miejscówka tego stadionu w Streymnes na Islandii ;D. Wieje pewno jak diabli. -
Wesoly tomcio Zgłoś komentarz
Z tej listy to chyba tylko NK Zavrć mozna jakos porownac do Niecieczy .Reszta zespolow to ligi zdecydowanie slabsze w ktorych udzial prestizu nie robi -
jendker83 Zgłoś komentarz
którzy oczywiście lepiej od Witkowskich wiedzą, jak prowadzić klub (choć najczęściej na skraj przepaści), lokalnych działaczy, którzy uprzejmie poproszą o miejsce w zarządzie, bo przecież przez dziesiątki lat pracowali w klubie i jak to tak teraz ich wyrzucać (zaprzepaszczając wiekopomne doświadczenie rodem z głębokiego PRL, a jak tego miejsca się im nie da, to napuszczą na nowego całą bandę znajomych) oraz kibiców (którzy w najlepszym razie będą wygwizdywać na meczach każdą wizytę, w najgorszym przyniosą pod klub trumny). Wielu nie podoba się, że w naszej Ekstraklasie grają od czasu do czasu zespoły z małych miast lub (jak w tym przypadku) wioski, ale przecież Witkowscy nikomu tego miejsca nie ukradli. Zbudowali klub za swoje pieniądze (zawsze to miła odmiana po szeregu zespołów utrzymywanych z pieniędzy spółek Skarbu Państwa albo samorządów), płacą zawodnikom regularnie (czego o części naszej ligi nie da się powiedzieć), a fakt, że zespół finansują od dekady świadczy chyba wyraźnie, że nie jest to chwilowa zabawka. Większą żenadą dla mnie jest sytuacja w takich miastach jak Wrocław czy Zabrze, gdzie milionerów pokroju Witkowskich paru by się chyba znalazło, a klubami nie ma się kto zająć. Ciekawe dlaczego? Ponieważ te (używając twojego określenie) kacyki są niewrażliwe na upadek pięknych tradycji klubów pokroju Ruchu, Górnika, Śląska, itp.? Czy może dlatego, że w większości klubów z dużych polskich miast panuje takie bagno organizacyjne, że naprawdę rzadko znajduje się ktoś gotów dać swoje pieniądze na zmarnowanie... -
tomas68 Zgłoś komentarz
Żenada na tak nieprzemyślane decyzje niektórych lokalnych kacyków.