Wyścig o Euro 2016 na ostatniej prostej. Tak będzie wyglądała kadra Polski?

Maciej Kmita 30 Kwietnia 2016, 12:08

El. Euro 2016 zaczynaliśmy z parą Kamil Glik-Łukasz Szukała, ale w ostatnich kolejkach kapitanowi Torino na środku obrony partnerował Michał Pazdan i to właśnie oni tworzą dziś galowy duet środkowych obrońców. Pozycja Glika w kadrze Adama Nawałki jest niepodważalna, ale równie duże zaufanie selekcjoner ma do "Piranii". Wychowanek krakowskiego Hutnika rośnie z tygodnia na tydzień. Ostatnio chwilę pauzował z powodu kontuzji kolana, ale nie przeszkodzi mu ona w udziale w Euro 2016.

Problem jest za to znalezieniem zmienników dla Glika i Pazdana. Fatalne decyzje w sprawie wyboru kolejnych klubów osłabiły pozycję Łukasza Szukały. Teraz 32-latek jest jedynie zmiennikiem z Osmanlisporze - od 22 listopada rozegrał tylko trzy z 18 możliwych do rozegrania spotkań. Owszem, przez dziewięć pierwszych tygodni nie grał z powodu urazu kolana, ale potem nie potrafił odzyskać miejsca w składzie beniaminka tureckiej Super Lig i nic nie wskazuje na to, że rozbije parę Ugur Demirok-Numan Curuksu.

Równie źle wygląda sytuacja Thiago Cionka. Brazylijczyk, który w styczniu zamienił Modenę na Palermo, awansując tym samym do Serie A, w całym 2016 roku zaliczył raptem dwa występy. Na debiut w barwach sycylijskiego klubu czekał aż do 3 kwietnia, a drugi mecz rozegrał dopiero trzy tygodnie później. Do końca sezonu pojawi się na boisku jeszcze maksymalnie trzy razy - pięć występów w ciągu pół roku to nie jest przepustka na Euro 2016.

Wobec problemów Cionka i Szukały naturalnym zmiennikiem dla Glika bądź Pazdana wydaje się być wspomniany już Artur Jędrzejczyk. Legionista to uniwersalny żołnierz, który jeszcze pojawi się w naszym rankingu. Nieźle w marcowym meczu z Serbią zaprezentował się Bartosz Salamon, który może być największym wygranym wiosny i rzutem na taśmę dostać się do kadry XV Mistrzostwa Europy. Obrońca Cagliari wrócił do reprezentacji po 2,5-letniej przerwie i wykorzystał swoją szansę.

Adam Nawałka przygląda się też Igorowi Lewczukowi, który wyrósł na lidera Legii Warszawa i Wojciechowi Golli z NEC Nijmegen, który rozgrywa bardzo dobry debiutancki sezon w Eredivisie.