La Liga: fatalny start Atletico, męczarnie Realu i Barcelony
Największe rozczarowanie?
Falstart. Jeśli w dwóch pierwszych kolejkach mierzysz się z beniaminkami i chcesz walczyć o mistrzostwo, to musisz zdobyć 6 punktów. Atletico ma jednak zaledwie dwa oczka.
W sobotę Rojiblancos ponownie rozczarowali. Jeśli w pierwszym meczu mieli pecha i zabrakło trochę skuteczności, bo w bramce Deportivo Alaves znakomicie spisywał się Pacheco, to przeciwko Leganes spisali się zdecydowanie gorzej. Tylko trzy celne strzały w starciu z beniaminkiem - to nie przystoi finaliście ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Małe derby Madrytu zakończyły się bezbramkowym remisem, które ucieszyły tylko gospodarzy.
Odkąd Diego Simeone objął Atletico, jego drużyna jeszcze nigdy tak słabo nie rozpoczęła sezonu. Ale teraz może być już chyba tylko lepiej.
O palmę największego rozczarowania gracze ze stolicy rywalizowali z Valencią, która poniosła kolejną porażkę. Tym razem Nietoperze zaliczyli lot w dół w Eibar i przegrali 0:1.
-
Fazik Zgłoś komentarztrener w la liga,a ofensywnie jeszcze nie pokazal,ze umie ich ustawic,moze jak wyladuja poza pierwsza 4 to bedzie zmiana trenera i przyjdzie ktos kto ich odmieni,bo tej meczarni nie da sie ogladac,a opowiesci,ze wszystko to dzieki Smudeone,to bzdura,zrobil bardzo duzo w defensywie,bronia sie w 11...juz przed nim zdobyli puchar i to wtedy sie zaczelo maszerowanie w gore,mieli slabsza obrone,ale ofensywnie grali 100 razy lepiej,plus wlasnie wtedy zaczeli wychodzic z klopotow finansowych...