Scysję z Polakiem w jednym z meczów miał na przykład Davie Weir, co widać na zdjęciu. Generalnie też Boruc starał się nie podawać piłkarzom z drugiej części Glasgow ręki. Tak to kiedyś tłumaczył w "Gazecie Wyborczej":
- A mam taki obowiązek? Nie. Nie muszę nikogo kochać. I nie kocham. Nie lubię tego klubu, tych zawodników. Koniec, kropka. Zawodnicy Rangers świrowali przez całe spotkanie, prowokowali, obrażali, dogadywali, polowali na kości, grali na nosie. A potem nagle zapałali do mnie miłością, przyszła im ochota na pojednawcze gesty? Niech nie będą śmieszni. Sezon w Szkocji trwa, jesteśmy wrogami, walczymy o mistrzostwo kraju i nie ma mowy o jakiejkolwiek sympatii. Gdybyśmy spotkali się prywatnie, gdzieś na mieście i normalnie pogadali, to na pożegnanie na pewno podałbym rękę. A tak? To nie jest mój obowiązek.
Trudno za to wytłumaczyć logicznie to, co Boruc zrobił w maju 2010 roku.
ZOBACZ WIDEO Marcin Żewłakow: Na Miliku ciąży zbyt duża presja (źródło TVP)-
Krzysztof Łukaszewski Zgłoś komentarz
religijnych. -
szwaGIEREK Zgłoś komentarz
Dzisiaj kazdy latino, murzyn caluje murawe , palce u rak, zegna sie 3x I nikomu to nie przeszkadza -
Marcin Lucyna Jażdżewscy Zgłoś komentarz
No ludzie przecież religia to jest inwidualna sprawa każdego z nas. Brawo dla Boruca. -
MariaMOher Zgłoś komentarz
Mam gdzieś i Rangers, i Celtic...ale Artur jest gość , bo pozostał sobą !!! -
Oko Na Maroko Zgłoś komentarz
Artur jesteś gość! Let's go Celtic!