Święta wojna świętego bramkarza. Boruca już nie ma, Old Firm derby wracają

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
EastNews


Wówczas to reprezentant Polski zaprezentował rywalom specyficzny malunek na brzuchu. Przedstawiał on małpkę wypinającą tylną część ciała. I na tej tylnej części Boruc umieścił napis "Rangers". Rzecznik stowarzyszenia kibiców Glasgow Rangers zmieszał go z błotem, nazwał bramkarza Celticu "fanatycznym błaznem". - Jego wartość spada z każdym tygodniem. Jeśli będzie grał dłużej w Celticu, będą musieli dopłacić, jeśli będą chcieli się go pozbyć - dodawał.

Artur Boruc grał w Celticu przez pięć lat (2005-2010). Dorobił się przydomku "Holy Goalie", czyli "Święty Bramkarz". Dzisiaj James Foster dodaje nam: - Zdaje się, że się uspokoił, gra w Anglii i jest z daleka od tej ostrej rywalizacji.

Mogą się w protestanckiej części Glasgow mocno zdziwić.

W sobotę o godzinie 13:00 Old Firm Derby po kilku latach przerwy wracają na ligowe boiska!

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • Krzysztof Łukaszewski Zgłoś komentarz
    To buc który oprócz plucia na murawę , potrafił tylko prostacko wkurzać przeciwnika. Jego krucjata to przejaw prostactwa które charakteryzuje takich fanatyckich palantów
    Czytaj całość
    religijnych.
    • szwaGIEREK Zgłoś komentarz
      Dzisiaj kazdy latino, murzyn caluje murawe , palce u rak, zegna sie 3x I nikomu to nie przeszkadza
      • Marcin Lucyna Jażdżewscy Zgłoś komentarz
        No ludzie przecież religia to jest inwidualna sprawa każdego z nas. Brawo dla Boruca.
        • MariaMOher Zgłoś komentarz
          Mam gdzieś i Rangers, i Celtic...ale Artur jest gość , bo pozostał sobą !!!
          • Oko Na Maroko Zgłoś komentarz
            Artur jesteś gość! Let's go Celtic!