Bóg, król, Zlatan. Ibrahimović kończy 35 lat
Ibrahimović nigdy nie dał sobie pluć w brodę. Nigdy. Na jednym z treningów reprezentacji Szwecji posprzeczał się z Christianem Wilhelmssonem. "Ibra" usiadł na ławce rezerwowych, ale jego kolega nie odpuszczał. Podszedł do niego i delikatnie kopnął Ibrahimovicia. Jego reakcja była natychmiastowa. Wypadł ze swojego siedziska z potężnym ciosem na Wilhelmssona. Ten więcej nie zadzierał z rosłym napastnikiem.
To nie był jedyny raz, gdy miał "inne zdanie" niż jego partner z drużyny. Na jednym z treningów w Milanie ofiarą jego ostrego faulu padł Oguchi Onyewu. Zawodnik z USA nie miał zamiaru puścić płazem takiego zachowania i między nimi doszło do bijatyki. - Prawie się pozabijaliśmy - napisał później w swojej autobiografii. Zlatan skończył rozróbę ze złamanym żebrem.
W Barcelonie rosła frustracja Szweda. To nie był jego klimat, a po kilku kłótniach z Pepem Guardiolą wyżył się na Hiszpanie. "Brak ci jaj!", "Robisz pod siebie przed Mourinho" czy "Idź do diabła" - darł się w kierunku trenera. Oberwało się także Xaviemu, którego nazwał "klaunem".