Nie taki święty ten nasz "Holy Goalie" - Artur Boruc bronił jak natchniony, zaliczał "wielbłądy" i nawrzucał Smudzie

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Godne pożegnanie

Gdy karę przejął Adam Nawałka, Boruc wystąpił w nieudanym debiucie nowego selekcjonera, w którym Polska uległa Słowacji 0:2, ale nowy opiekun reprezentacji szybko dał do zrozumienia, że walka o miano numeru jeden w reprezentacyjnej bramce rozpoczęła się na nowo.

- Mamy jednych z dwóch najlepszych bramkarzy w Europie, na świecie. Do pierwszego meczu (el. Euro 2016 - przyp. red) będziemy musieli podjąć decyzję co do numeru jeden. Rozmawiałem z zawodnikami - oni doskonale o tym wiedzą. Rywalizują, a ta rywalizacja jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie, jest wzajemny szacunek - mówił Nawałka.

Aż do pierwszego meczu eliminacji z Gibraltarem Boruc i Szczęsny bronili na zmianę, a tuż przed spotkaniem w Faro Nawałka postawił na Szczęsnego, który był numerem jeden w bramce Arsenalu. To był strzał w "10", bo Szczęsny był jednym z bohaterów pierwszych spotkań el. Euro 2016. Boruc z klasą przyjął decyzję selekcjonera.

- Trener absolutnie nie musi się z niczego tłumaczyć. Wiemy, jaka jest sytuacja w kadrze. Trener postawił na Wojtka. Ja walczę po to, żeby do tej bramki wrócić. Jak będzie, zobaczymy. Na razie Wojtek radzi sobie całkiem nieźle - mówił.

Na starcie sezonu 2014/2015 wypadł ze składu Southampton i we wrześniu 2014 roku przeniósł się do Bournemouth. Także po to, by móc zachować status reprezentanta Polski: - Nie jestem typem faceta, który będzie siedzieć na ławce i obserwować innych. Chcę grać w reprezentacji narodowej, a nie grając w klubie nie miałbym takiej okazji. Selekcjoner dał szansę ostatnio Wojciechowi Szczęsnemu i dlatego chcę ponownie grać w klubie.

Dzięki występom na Dean Court zachował status reprezentanta Polski, ale gdy Szczęsny przestał grać w Arsenalu, jego miejsce w kadrze zajął Łukasz Fabiański, a Boruc został numerem "3" w drużynie narodowej. Z godnością znosił rolę rezerwowego i dobrego ducha drużyny, a Adam Nawałka powtarzał przy każdej okazji, że charyzmatyczny golkiper jest ważną częścią jego reprezentacji.

Boruc nie byłby jednak sobą, gdyby na własne życzenie nie wpakował się w kłopoty. 37-latek był jednym z głównych bohaterów październikowej "afery alkoholowej", która zostawiła rysę na mozolnie budowanym wizerunku reprezentacji spod znaku Zbigniewa Bońka i Nawałki. Selekcjoner nie ukarał go jednak wyrzuceniem z reprezentacji, a dał kolejną szansę. Dziś wiemy, żeby była to szansa na godne pożegnanie się z drużyną narodową. W końcu dzięki występowi w listopadowym meczu ze Słowenią Boruc pobił wspomniany na wstępie rekord Tomaszewskiego.

Artur Boruc to najlepszy polski bramkarz XXI wieku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • iLiKeToSmOkExD Zgłoś komentarz
    Dzięki Artur za wszystko co zrobiłeś dla polskiej piłki!!! Zawsze będziesz wielkim bramkarzem i człowiekiem, i z chęcią poznał bym Cię prywatnie i strzelił parę.. hehe ;D