Dalej w czołówce, ale niedosyt pozostał - podsumowanie sezonu 2015/16 w wykonaniu Lotosu Trefla Gdańsk

Drugi sezon pracy Andrei Anastasiego w Lotosie Treflu Gdańsk nie obył się bez kryzysowych momentów. Gdańszczanie zdołali jednak spełnić przedsezonowe zapowiedzi i ponownie znaleźli się w ligowej czołówce.

Karolina Biesik
Karolina Biesik

Pozostać w ligowej czołówce

Po wielu latach zawodów i rozczarowań kibice gdańskiej siatkówki doczekali się wymarzonego sezonu 2014/2015 okraszonego wywalczeniem krajowego pucharu oraz wicemistrzostwa Polski. Żółto-czarni zaskakująco szybko pod wodzą Andrei Anastasiego wspięli się po szczeblach plusligowej drabinki i przed startem kolejnych rozgrywek w gdańskim klubie dokładnie zdawano sobie sprawę, iż utrzymanie tak wysokiego poziomu będzie niezwykle trudnym zadaniem. - Drużynom takim jak my będzie piekielnie ciężko przejść przez fazę zasadniczą bez żadnej wpadki, co w efekcie wyklucza z walki o złoto. W poprzednich rozgrywkach pomimo kilku porażek i zajęcia trzeciego miejsca w tabeli zdołaliśmy wywalczyć wicemistrzostwo kraju. Jeśli pod koniec rozgrywek znajdziemy się w najlepszej czwórce to będę najszczęśliwszym trenerem na świecie - zapowiadał przed startem sezonu Anastasi.

Poza występami w rodzimych halach, ekipa znad morza musiała również szlifować formę do nowego wyzwania, czyli Ligi Mistrzów. Start w elitarnych rozgrywkach to ogromny prestiż, ale również test dla przygotowania fizycznego drużyny. Nie da się ukryć, że każdy mecz rozegrany więcej, każdy kolejny kilometr spędzony w podróży odczuwalny jest w nogach zawodników.

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • GreenArrow Zgłoś komentarz
    Największy problem Lotosu - ciułanie jednym składem drugi sezon z rzędu. Przed sezonem pytaniami były: czy utrzymają formę, czy Mika wytrzyma obciążenia, czy Troy powtórzy sezon
    Czytaj całość
    życia, czy Gacek da rady bo jest coraz starszy, czy Grzyb po raz kolejny pokaże pazur? Przed sezonem 2016/17 jest więcej niewiadomych: potrzebny solidny rozgrywający (mówi się o Kampie, jest wolny Żygadło), kto na ataku prócz Schulza (liczę, że będzie on no 1, bo zdecydowanie na to zasługuje), kto do Miki (Penchev? Dzavoronok? Żaliński? Kaliberda? Roland Gergye? - oczywiście to wyliczanka, ale na miarę możliwości i dostępności przyzwoitych zawodników). Liczę na wzmocnienie na środku zawodnikiem zza granicy, albo... Gładyrem. Prócz Grzyba nie ma na tej pozycji gracza w Gdańsku, który byłby mu równy, w i w Polsce ciężko szukać... Trener powinien również zastanowić się nad Hebdą, który jest, w moim odczuciu, nijaki. Mimo wszystko Schwarz pokazywał charakter, był solidny i chyba taki typ zawodnika potrzebny w Gdańsku.