Huragan Impel i afera gronkowcowa. Tak zapamiętamy tegoroczną Orlen Ligę

Sezon 2015/2016 Orlen Ligi za nami, nadszedł zatem czas na subiektywny przegląd wydarzeń na ligowych parkietach (i nie tylko).

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński

Huragan Impel

Żaden polski klub od dawna nie przeprowadził transferów z taką pompą jak Impel. Po ponad 10 latach sprowadzono do kraju Katarzynę Skowrońską Dolatę, symbol sukcesów polskiej siatkówki. Dwukrotna mistrzyni Europy wróciła nad Wisłę po wojażach w Turcji, Włoszech, Azerbejdżanie i Chinach. O wrocławskiej drużynie mówiono niemal we wszystkich mediach, nawet tych, które z siatkówką nie mają na co dzień wiele wspólnego.

Na tym nie koniec niespodzianek. Po kolejnych ruchach kadrowych nawet w Policach spoglądano z zazdrością na Dolny Śląsk (do czasu). Do Wrocławia zawitała czołowa włoska przyjmująca Carolina Costagrande i reprezentantka USA, Kristin Hildebrand. Do tego za rozegranie miała odpowiadać Milena Radecka, nic zatem dziwnego, że Impelki coraz śmielej widziano w roli potencjalnych finalistek Orlen Ligi.

Nie wszystko złoto, co się świeci. Wystarczyło kilka pojedynków, by zweryfikować umiejętności nowych siatkarek Impela, szczególnie Hildebrand. Amerykanka prezentowała się przeciętnie, a czasami bardzo słabo nawet na tle ligowych średniaków. Nie było widać też nici porozumienia między Radecką a środkowymi i Impel opierał swoją grę na skrzydłowych. O Skowrońskiej-Dolacie i Costagrande zbyt wiele złego napisać nie można, ale bez wsparcia Hildebrand umiejętności wspomnianego duetu wystarczyły tylko do brązowego medalu. Tylko, bowiem siła ognia predysponowała wrocławianki do gry nawet o złoto.

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Kajetan Markus Zgłoś komentarz
    To prawda żaden polski klub od dawna nie przeprowadził transferów z taką pompą jak Impel. Sponsor działa bardzo aktywnie i skutecznie jak się okaząło.