Możliwości były większe - podsumowanie sezonu 2015/2016 w wykonaniu Indykpolu AZS Olsztyn

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Będzie lepiej, bo musi

Miniony sezon AZS-u przypominał kilka poprzednich, za wyjątkiem tego sprzed dwóch lat, gdy udało się uzyskać wynik "ponad stan". Bolączką kortowskiego klubu są wyniki poniżej możliwości. Bieżący sezon wpisuje się w ten trend. Po niezłym starcie zespół jakby wygaszał impet. Nie wszystko da się wytłumaczyć stratą atakującego, bo wszystkie zespoły miały swoje problemy, a wiele z nich dużo poważniejsze. Niemniej, nie może być nadmiernej krytyki, bo w sezonie było sporo dobrych chwil, a wynik mieści się w granicach przyzwoitości. Tyle że... ten zespół stać było na więcej. W trakcie sezonu ujawnił się brak stylu i wyraźnych atutów. Może trenerowi brakowało pomysłu na grę, a może zamknięta liga i brak klasycznych play-offów nie motywowały do mocniejszego akcentu w końcówce sezonu. W efekcie otrzymaliśmy przeciętny wynik z dość smutnym finałem.

Zespół jak powietrza potrzebuje stabilności i spójnej wizji w budowaniu składu. Czy włodarze Indykpolu kolejny raz wykażą się małą cierpliwością w stosunku do nowych nabytków, zwłaszcza obcokrajowców? Normą są głębokie zmiany po sezonie. Na razie wiadomo, że na stanowisku pozostanie Andrea Gardini, a nieoficjalnie Paweł Woicki nadal będzie dowodził rozegraniem w zespole. Nie ma w nim już Bartosza Bednorza, a jego miejsce zajmie utalentowany i niezwykle ambitny Aleksander Śliwka. Oby to był dobry prognostyk na przyszłość. Kolejną dobrą informacją jest przedłużenie umowy z tytularnym sponsorem, bo stabilne finanse pozwalają na spokojne planowanie. Oby skutek tych działań zaspokoił ambicje klubu i kibiców. Ci ostatni wybaczają porażki, ale kochają ambicję i walkę do końca.

Jak oceniasz wynik sportowy Indykpolu AZS Olsztyn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)