Czterech mistrzów polata w Harrachowie

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk
Simon Ammann zdobył już tytuł MŚ w lotach

Czas na mistrza świata w lotach z 2010 roku, czyli Simona Ammanna. Szwajcar nie miał sobie równych w Planicy, gdzie z przewagą 25,5 punktu wyraźnie pokonał drugiego w klasyfikacji - Schlierenzauera. Bohater igrzysk w Salt Lake City i Vancouver w tym samym sezonie zdobył też Puchar KOP przyznawany przez międzynarodowy związek lotów narciarskich. Jego rekord życiowy robi wrażenie - wynosi 238,5 metra i został osiągnięty przed trzema laty w norweskim Vikersund. "Simi" w 2012 roku nie zdołał obronić tytułu, plasując się dopiero na czternastej pozycji. "Harry Potter" trzynastokrotnie stawał na podium pucharowych konkursów na "mamutach", ale co ciekawe - ani razu na jego najwyższym stopniu. Reprezentant Kraju Helwetów uwielbia daleko latać, o czym świadczy chociażby zdobyta przez niego licencja pilota samolotów. Ammann tej zimy specjalnie nie zachwyca, ale i tak należy do ścisłej światowej czołówki - w klasyfikacji generalnej zimowego cyklu jest siódmy.

Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.

Czy ktoś z tego grona znów zdobędzie tytuł MŚ w lotach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • Gert Zgłoś komentarz
    Kasai i Schlierenzauer rozegrają to między sobą.
    • Gert Zgłoś komentarz
      Kasai i Schlierenzauer rozegrają to między sobą.
      • fugas Zgłoś komentarz
        Ja stawiam na Stocha- to byłby idealny finał PŚ
        • użytkownik usunął konto Zgłoś komentarz
          Nie ma co debatować. Wygra Freund, drugi Kamil, trzeci Bardal.
          • yes Zgłoś komentarz
            Gdyby wygrał Kasai byłoby to zatoczenie wielkiego koła w historii skoków narciarskich a lotów w szczególności. Ostatnio skacze dobrze, lecz nie wiem czy odważy się na latanie do oporu.
            Czytaj całość
            Wiek robi swoje, ostatnio wygląda na obolałego i chyba mającego okresowo lub w danym momencie jakieś kłopoty "cielesne". Może się mylę?