Wygrali trzy konkursy, a w finale zawiedli. Legendy skoków, które pobił Stoch
1971/72 - Yukio Kasaya - nie startował w Bischofschofen, 56. miejsce w TCS
Chyba jeden z najbardziej kuriozalnych przypadków w historii sportu. Znakomity japoński skoczek po trzecim z rzędu wygranym konkursie w Innsbrucku prowadził różnicą aż 50,4 pkt. Wydawało się, że nic nie powstrzyma go przed triumfem w ostatnim konkursie...
Ostatecznie, Kasaya sam oddał pole rywalom. Japończyk, podobnie jak koledzy z reprezentacji, nie wystąpił w ostatnim turniejowym konkursie. Absencję w Bischofshofen tłumaczono koniecznością udziału w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich, które miały odbyć się w Sapporo. - Wygrałem trzy konkursy w najsilniejszej obsadzie. To mi na razie wystarczy. Teraz chcę potrenować na olimpijskich skoczniach w Sapporo - mówił Yukio Kasaya.
Treningi się jednak opłaciły - kilka tygodni później Japończyk zdobył złoty medal olimpijski w zawodach na normalnej skoczni.
-
wil184 Zgłoś komentarznagralem ;) Tez myslalem ze "Norweg" Anders Wellinger - zagrozi najbardziej Kamilowi