Skoki narciarskie. Emocjonalny rollercoaster. Tak zapamiętamy 69. Turniej Czterech Skoczni
Kontrowersyjne słowa Graneruda
Granerud był głównym faworytem do wygranej w Turnieju Czterech Skoczni, ale w Innsbrucku mocno oddalił się od Złotego Orła. Zupełnie zepsuł pierwszy skok i stracił pozycję lidera. Tę przejął Kamil Stoch, który był najlepszy na Bergisel - skakał nie tylko daleko, ale i stylowo. Przed ostatnim etapem TCS Stoch prowadził w "generalce" przed Dawidem Kubackim, a Norweg tracił do Stocha ponad 20 punktów.
Po zawodach w Innsbrucku Granerud nie gryzł się w język. Zarzucił Polakom, że w 69. Turnieju Czterech Skoczni sprzyja im szczęście, skaczą w lepszych warunkach i to stoi za ich sukcesem. Życzył im ponadto, aby w Bischofshofen musieli sprawdzić się przy trudniejszym wietrze.
- Kamil jest tak niestabilny, że w Bischofshofen powinno udać mi się go dogonić. Jeżeli będą sprawiedliwe warunki, to mogę go przeskoczyć o dziesięć punktów w każdej serii - mówił wówczas Granerud. A później przepraszał za swoje słowa (WIĘCEJ).
Czytaj także: 69. Turniej Czterech Skoczni. Stoch odpowiedział na słowa Graneruda. Wielka klasa Polaka