Tego rekordu Euro we Francji nikt nie pobije. 32 lata temu Platini strzelał jak szalony
Półfinałowym rywalem Francji była Portugalia, która niespodziewanie awansowała z grupy B (kosztem największych przegranych mistrzostw, broniących tytułu piłkarzy RFN).
23 czerwca 1984 r. na Stade Velodrome w Marsylii rozegrano spotkanie, o którym nie sposób zapomnieć. To z pewnością jedna z najbardziej dramatycznych potyczek w historii Euro. Pełna zwrotów akcji.
Zaczęło się planowo, od bramki dla Francji. Do wykonania rzutu wolnego przymierzał się Platini, ale tym razem był to element zaskoczenia. Jean-Francis Domergue silnym uderzeniem lewą nogą zaskoczył bramkarza Bento.
Jednak po zmianie stron Francuzi stracili kontrolę nad wydarzeniami na boisku, czego efektem było wyrównanie - po "główce" Rui Jordao. Po 90 minutach wynik był nierozstrzygnięty, więc sędzia z Włoch Paolo Bergamo zarządził dogrywkę. W niej ponownie Jordao zaskoczył Joela Batsa. Na stadionie w Marsylii zapanowała konsternacja. Tylko na moment, bo podopieczni Michela Hidalgo rzucili się do desperackiego ataku w drugiej części dogrywki.
Pod portugalską bramką raz po raz tworzyło się ogromne zamieszanie. Platini został zablokowany, ale do piłki dopadł Domergue. W 114. minucie doprowadził do remisu.
Wyczekiwanie na rzuty karne? Nic z tego! Oddajmy głos Platiniemu. - Z Portugalią powinniśmy prowadzić 2:0 albo 3:0, ale oni wyrównali, a potem w dogrywce wyszli na prowadzenie. W końcowych minutach dogrywki towarzyszyła nam ogromna wola zwycięstwa. Zwłaszcza Jeanowi Tiganie, który powiedział nam, że nigdy nie wygrał konkursu rzutów karnych. Wiedzieliśmy, że musimy uniknąć jedenastek! - wspominał Platini w rozmowie z serwisem uefa.com.
I to właśnie niezmordowany Tigana w 119. minucie przeprowadził decydującą akcję prawą stroną pola karnego. - A ja byłem tym, który ze środka strzelił do siatki. Mecz w Marsylii był ekscytujący, a publiczność cudowna - dodał Platini, który przedłużył niesamowitą passę.
W finale rywalem Francji była Hiszpania, która po karnych pokonała Danię.
-
Antoni Tadeusz Akogoto Zgłoś komentarzOwszem, był genialnym piłkarzem. Tym bardziej przykro że póżniej został łapówkarzem