Showman, brutal i "pochłaniacz" jedzenia. Historia najgrubszego bramkarza świata

Przemek Sibera
Przemek Sibera


Postrach rywali i sędziów

Przeciwnicy często żartowali z wagi angielskiego bramkarza, ale Foulke nie dał sobie w kaszę dmuchać. W 1898 roku przekonał się o tym zawodnik Liverpool FC, George Allan, którego nasz bohater złapał za nogi i podniósł tak, że jego głowa wisiała zaraz nad murawą. "The Reds" dzięki temu dostali karnego i wygrali. "Fatty" potrafił również siadać na swoich rywalach i czekać na przeprosiny.

Prawdziwy nokaut w starciu z gigantem z bramki zaliczył Laurie Bell z Sheffield Wednesday. Foulke utrzymywał, że to był wypadek. - Tak naprawdę było! Chciałem złapać górną piłkę, Bell się ze mną zderzył i obaj padliśmy na murawę. Gdy na nim lądowałem, uderzyłem kolanami w jego plecy. Byłem przerażony, bo wyglądał na martwego - komentował golkiper "The Blades".

Foulke nie miał litości również dla sędziów. Jeden z nich - Tom Kirkham - najadł się dużo strachu po niesłusznie uznanym golu, który dał Southampton remis w meczu Pucharu Anglii w 1902 roku. "Fatty" był tak wściekły, że nago wpadł do szatni arbitra, który uniknął linczu tylko dlatego, że schował się do szafy. W powtórzonym spotkaniu zespół Sheffield United wygrał 2:1 i awansował dalej.

Polub SportowyBar na Facebooku
inf. własna/www.dawleyheritage.co.uk/reddit.com
Zgłoś błąd
Komentarze (0)