Showman, brutal i "pochłaniacz" jedzenia. Historia najgrubszego bramkarza świata
Showmen i "pochłaniacz" jedzenia
Foulke (na filmie od 2:04) był nie tylko świetnym bramkarzem, ale również showmanem. Jego numerem popisowym było wieszanie się na poprzeczce, gdy nie miał nic do roboty. Poprzeczki były wówczas drewniane, jedna w końcu nie wytrzymała naporu i złamała się w pół (w meczu towarzyskim z Sheffield Wednesday w 1897 roku). "Fatty" wówczas cudem uniknął poważnej kontuzji.
To nie koniec. Gdy był zawodnikiem Bradford City, zaskoczył kibiców jeszcze bardziej. Sędzia nie chciał dopuścić Anglika do gry w meczu z Accrington Stanley, bo miał strój tego samego koloru co rywale. Pożyczenie ubrania nie wchodziło w grę. Nikt nie nosił bowiem tak wielkiego rozmiaru. Skończyło się na tym, że Foulke wystąpił w... prześcieradle znalezionym w pobliskim domu i poprowadził drużynę do wygranej 1:0.
Oczywiście 150 kg wagi u angielskiego bramkarza nie wzięło się znikąd. - Urodziłem się jako wszystkożerny. Dajcie mi masło i chleb. Dajcie stek, ser i rum, a umrę ze szczęściem w sercu - tekst sonetu słynnego brazylijskiego poety, Viniciusa de Moraesa, pasuje do "Fatty'ego" idealnie.
Anegdota głosi, że za czasów gry w Chelsea Foulke zszedł wcześniej na kolację do hotelowej restauracji i pochłonął jedzenie ze wszystkich talerzy, także tych od kolegów. Dzień później, "obżarty" do granic możliwości, stanął w bramce i obronił dwa rzuty karne.