Wielkie wyzwanie dla Sereny Williams - zapowiedź turnieju kobiet Wimbledonu

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek


Mogą zaskoczyć...

U pań, jak zwykle może zaskoczyć ktoś z dalszego planu. Może będzie to Belinda Bencić, która tak śmiało sobie poczynała w tym roku na trawie (finał w Den Bosch, tytuł w Eastbourne)? Tylko, że najpierw 18-letnia Szwajcarka w I rundzie musi pokonać Cwetanę Pironkową, półfinalistkę Wimbledonu 2010.

Jeśli chodzi o tenisistki z czołowej 20, warto wymienić Lucie Safarovą i Sabinę Lisicką. Czeszka w ubiegłym sezonie doszła w Londynie do półfinału, a na przełomie maja i czerwca tego roku zaliczyła finał Rolanda Garrosa. Zdecydowanie jest na fali wznoszącej i porażka z Dominiką Cibulkovą w Eastbourne nie może zaciemnić tego obrazu.


Lisicka to z kolei pogromczyni mistrzyń Rolanda Garrosa w Londynie. W 2009 roku (Swietłana Kuzniecowa) oraz w latach 2011-2013 (Na Li, Maria Szarapowa, Serena Williams) eliminowała mistrzynie paryskiej lewy Wielkiego Szlema na etapie II, III lub IV rundy. Dysponująca atomowym serwisem Niemka na trawie jest wyjątkowo groźna. W każdym z pięciu ostatnich startów w Wimbledonie osiągnęła przynajmniej ćwierćfinał, a w 2013 roku zanotowała swój pierwszy wielkoszlemowy finał.

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna / materiały prasowe / Youtube
Zgłoś błąd
Komentarze (13)
  • Fabby Zgłoś komentarz
    U pań jest dokładnie przeciwnie niż u panów. Podczas gdy sukcesy Djokovicia w męskim tenisie w dużej mierze determinuje mizeria rywali, u pań Serena Williams jest swoją najgroźniejszą
    Czytaj całość
    przeciwniczką i to od niej zależy, kto na końcu zatriumfuje. Amerykanka jest, naturalnie, nieobliczalna. Potrafi odpaść w pierwszej rundzie i zwyciężyć w całym turnieju. A i jej wygrane mają niejedną twarz, bo potrafi triumfować spektakularnie, jak i grając brzydko, będąc chorą. Kto potrafi się jej przeciwstawić? Według mnie na pewno Wiktoria Azarenka, która choć wygrała z 33-letnią legendą zaledwie dwa razy, potrafi zmusić See do największego wysiłku. Poza tym, chyba Petra potrafiłaby jej zagrozić. Dała radę w Madrycie, a co dopiero na swoim ulubionym turnieju, w Wimbledonie? Faworytką oczywiście Królowa Serena, ale liczę, że Kvitova tanio skóry nie sprzeda. Poza tym, nie można lekceważyć Lisickiej, która w Londynie od lat dokonuje niesamowitych rzeczy. Co prawda w tym roku nie zawojowała turniejów przygotowawczych, ale mimo to z pewnością będzie groźna. I dobrze, bo być może uczyni tegoroczną edycję barwniejszą. Sama trzymam też kciuki za dobry wynik Lucie Safarovej. W zasadzie to nie wydaje mi się, by podtrzymała trend z Rolanda Garrosa i zagrała tu świetnie, broniąc zeszłorocznego półfinału. Liczę jednak na to, że mnie pozytywnie zaskoczy, uwielbiam agresywny tenis tej leworęcznej Czeszki :)
    • Seb Glamour Zgłoś komentarz
      Pan Iwanek trochę jednak przesadził z tą Agą...Lucie,Sabina,to rozumiem ale Aga?No ale oczywiście wszystko wyjdzie w praniu i może Aga sprawi nam miłą sensację.
      • endriu122 Zgłoś komentarz
        Złamie?Czy nie złamie,oto jest pytanie.