Wielkie wyzwanie dla Sereny Williams - zapowiedź turnieju kobiet Wimbledonu
Agnieszka Radwańska - 1 (skala ocen 0-5)
W 2012 roku Polka zanotowała w Wimbledonie swój pierwszy wielkoszlemowy finał. W tym sezonie krakowianka prezentowała się słabo, ale na trawie częściowo odzyskała swój blask. W Nottingham doszła do półfinału, a w Eastbourne do finału. Powody do umiarkowanego optymizmu są, ale trzeba pamiętać, że w obu tych turniejach ostatniego seta przegrała do zera, odpowiednio z Moniką Niculescu i Belindą Bencić. Takie klęski w decydujących setach muszą niepokoić. Polka ostatnie zwycięstwo, gdy straciła I seta, odniosła w Australian Open 2014, kiedy pokonała Anastazję Pawluczenkową. Bilans jej tegorocznych meczów, w których przegrała I partię, to 0-12.
Radwańska jednak jest pozytywnie nastawiona przed Wimbledonem, w którym na dziewięć startów cztery razy doszła co najmniej do ćwierćfinału. - Myślę, że miałam wiele dobrych meczów, w Nottingham i tutaj, a to jest najważniejsza rzecz przed wielkoszlemowym turniejem - powiedziała Polka po finale w Eastbourne. - Sądzę, że miałam najlepsze możliwe przygotowanie do Wimbledonu. W ostatnich tygodniach pokazałam trochę naprawdę dobrego tenisa. Nie mogę się już doczekać i zobaczymy, co się wydarzy w Londynie.
Wimbledon to jeden z dwóch wielkoszlemowych turniejów, oprócz US Open, z którego Radwańska nigdy nie odpadła w I rundzie. Co więcej, krakowianka w All England Club tylko raz nie wygrała dwóch meczów z rzędu (2011). W ubiegłym sezonie odpadła w IV rundzie, a we wcześniejszych dwóch sezonach zanotowała finał i półfinał. Na co ją stać w tym roku? Przekonamy się już od wtorku, bo wtedy Polka rozegra swój pierwszy mecz, z Lucie Hradecką.
-
Fabby Zgłoś komentarzprzeciwniczką i to od niej zależy, kto na końcu zatriumfuje. Amerykanka jest, naturalnie, nieobliczalna. Potrafi odpaść w pierwszej rundzie i zwyciężyć w całym turnieju. A i jej wygrane mają niejedną twarz, bo potrafi triumfować spektakularnie, jak i grając brzydko, będąc chorą. Kto potrafi się jej przeciwstawić? Według mnie na pewno Wiktoria Azarenka, która choć wygrała z 33-letnią legendą zaledwie dwa razy, potrafi zmusić See do największego wysiłku. Poza tym, chyba Petra potrafiłaby jej zagrozić. Dała radę w Madrycie, a co dopiero na swoim ulubionym turnieju, w Wimbledonie? Faworytką oczywiście Królowa Serena, ale liczę, że Kvitova tanio skóry nie sprzeda. Poza tym, nie można lekceważyć Lisickiej, która w Londynie od lat dokonuje niesamowitych rzeczy. Co prawda w tym roku nie zawojowała turniejów przygotowawczych, ale mimo to z pewnością będzie groźna. I dobrze, bo być może uczyni tegoroczną edycję barwniejszą. Sama trzymam też kciuki za dobry wynik Lucie Safarovej. W zasadzie to nie wydaje mi się, by podtrzymała trend z Rolanda Garrosa i zagrała tu świetnie, broniąc zeszłorocznego półfinału. Liczę jednak na to, że mnie pozytywnie zaskoczy, uwielbiam agresywny tenis tej leworęcznej Czeszki :)
-
Seb Glamour Zgłoś komentarzPan Iwanek trochę jednak przesadził z tą Agą...Lucie,Sabina,to rozumiem ale Aga?No ale oczywiście wszystko wyjdzie w praniu i może Aga sprawi nam miłą sensację.
-
endriu122 Zgłoś komentarzZłamie?Czy nie złamie,oto jest pytanie.