Żużel. Kolejna utytułowana postać zeszła ze sceny ekstraligowej. Kasprzak osiągnął na niej wszystko
Sukcesy w jednej Unii i ich brak w drugiej
Kariera seniorska w Unii nie trwała tak długo, jak miało to miejsce w przypadku ojca. W sumie Krzysztof spędził w macierzy dziewięć sezonów, po czym odszedł i do Leszna już nie wrócił. W byczych szatach udało mu się wywalczyć mistrzowski tytuł w Ekstralidze w 2007 roku (w kolekcji ma jeszcze srebra z 2002 i 2008), który skądinąd był dla ówcześnie 23-latka udany także indywidualnie. Liderem wciąż był Adams, ale Kasprzak był mocnym numerem dwa.
Nieudany sezon 2009 sprawił, że drogi z prezesem Józefem Dworakowskim zaczęły się rozchodzić. Leszczyński wychowanek trafił więc do imienniczki z Tarnowa, jednak tam wcale nie było lepiej. Jeździł przeciętnie, najsłabiej od kilku lat. Unia nie dostała się ani razu do pierwszej czwórki, a ponadto zaczęły występować kłopoty związane z zarządem Jaskółek. Atmosfera zgęstniała i trudno było sobie wyobrazić pozostanie w Małopolsce na dłużej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wielki wyczyn Falubazu! Pierwszy taki w tym wieku na zapleczu PGE Ekstraligi