Żużel. Nowy sezon będzie dla nich kluczowy. Pojadą po raz ostatni w gronie juniorów
Talent to za mało
Kolejna grupa zawodników, którzy mogli osiągnąć wiele, ale ich potencjały były znacznie większe, niż udało im się osiągnąć. Leon Flint swego czasu określany był cudownym dzieckiem brytyjskiego speedwaya, a duże nadzieje wiązano z nim w Rybniku. Długoletnia inwestycja jednak nie zwróciła dobrymi wynikami. Tak samo, jak angaż Liama Maya w Lesznie, co można nazwać epizodem. Ben Ernst w klasie 250cc był mistrzem świata, a w Polsce dziś mało kto o nim pamięta. O chłopaku, który ma zaledwie 20 lat.
Największe szanse na to, by coś jeszcze osiągnąć, mają Erik Bachhuber i Rune Thorst. Ten pierwszy regularnie ściga się w Polsce i będzie podstawowym juniorem Diabłów z Landshut. Duńczyk należy do obieżyświatów, ale na razie ilość nie przekłada się na jakość.