Auckland udanym eksperymentem - podsumowanie cyklu Grand Prix

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Dwa tygodnie później cykl Grand Prix zagościł na torze w Terenzano we Włoszech. O złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata walczyli Greg Hancock, Chris Holder, Nicki Pedersen i Jason Crump. Jednak w Terenzano wszystkich pogodził Antonio Lindbaeck, który odniósł swoje pierwsze w karierze zwycięstwo w Grand Prix. Radości czarnoskórego żużlowca nie było końca. - Ludzie pytali mnie, kiedy w końcu wygram. Szczerze mówiąc, nie słuchałem ich. Robiłem swoje. Wiedziałem, że ta praca kiedyś zaprocentuje. Przed zawodami jak zwykle słuchałem muzyki, skupiałem się tylko na sobie, byłem wypoczęty i zrelaksowany, a teraz ogromnie cieszę się z tego, co wydarzyło się w sobotnią noc w Terenzano - powiedział po zawodach Szwed.
Groźnie wyglądający upadek w finale zanotował Martin Vaculik. Słowakowi na szczęście nic się nie stało, ale został wykluczony z powtórki. Vaculik nie zgadzał się z decyzją sędziego odnośnie wykluczenia go z decydującej gonitwy. - Powiedzmy sobie szczerze. Była to moja wina? Była. Ale z drugiej strony to był przecież pierwszy łuk, a jechaliśmy w finałowym biegu Grand Prix. Wiadomo, każdy chce go wygrać. Sędzia mógł mnie wykluczyć, ale nie musiał. Zadecydował, że w powtórce nie pojadę i trudno, nic się z tym nie zrobi - przyznał Słowak.

W Terenzano po raz pierwszy w tym sezonie na podium stanął Emil Sajfutdinow. - Wraz ze swoim teamem pracujemy bardzo ciężko, bo za każdym razem chcemy wygrywać. W Terenzano wszystko poszło po mojej myśli. Trening przed Grand Prix wypadł dobrze, znaleźliśmy odpowiednie ustawienia sprzętu i w sobotę czułem się szybki - powiedział Rosjanin.
Po dobrych występach Tomasza Golloba w Gorzowie i Gorican polscy kibice liczyli na kolejny finał w wykonaniu Polaka. Za reprezentantem naszego kraju przemawiał fakt, że to właśnie w Teranzano w 2010 roku zapewnił on sobie tytuł najlepszego żużlowca świata. Niestety tym razem Gollob wywalczył tylko 6 punktów i był dwunasty. Szansa na kolejny medal IMŚ oddalała się.
Wyniki: 1. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 16 (3,1,0,3,1,2,6) + 1. miejsce w finale 2. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 19 (3,3,2,2,2,3,4) + 2. miejsce w finale 3. Greg Hancock (USA) - 14 (2,2,3,0,3,2,2) 3. miejsce w finale 4. Martin Vaculik (Słowacja) - 14 (0,3,2,3,3,3,w) + wykluczenie w finale 5. Jason Crump (Australia) - 10 (0,2,3,2,3,0) 6. Chris Holder (Australia) - 10 (3,0,3,1,2,1) 7. Nicki Pedersen (Dania) - 10 (1,3,1,1,3,1) 8. Andreas Jonsson (Szwecja) - 8 (2,3,1,0,2,u) 9. Peter Ljung (Szwecja) - 8 (2,2,3,1,0) 10. Chris Harris (Wielka Brytania) - 8 (2,1,2,3,w) 11. Kenneth Bjerre (Dania) - 6 (3,2,d,0,1) 12. Tomasz Gollob (Polska) - 6 (1,d,2,2,1) 13. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 5 (0,1,1,2,1) 14. Hans Andersen (Dania) - 4 (1,0,0,3,0) 15. Nicolas Covatti (Włochy) - 3 (0,1,0,0,2) 16. Bjarne Pedersen (Dania) - 3 (1,0,1,1,0) Rezerwowi: 17. Michele Paco Castagna (Włochy) - NS 18. Nicolas Vicentin (Włochy) - NS Bieg po biegu: 1. Lindbaeck, Jonsson, Andersen, Lindgren 2. Sajfutdinow, Hancock, N. Pedersen, Crump 3. Holder, Ljung, B. Pedersen, Vaculik 4. Bjerre, Harris, Gollob, Covatti 5. Jonsson, Crump, Harris, B. Pedersen 6. Sajfutdinow, Ljung, Lindgren, Gollob (d) 7. N. Pedersen, Bjerre, Lindbaeck, Holder 8. Vaculik, Hancock, Covatti, Andersen 9. Holder, Sajfutdinow, Jonsson, Covatti 10. Crump, Vaculik, Lindgren, Bjerre (d) 11. Hancock, Gollob, B. Pedersen, Lindbaeck 12. Ljung, Harris, N. Pedersen, Andersen 13. Vaculik, Gollob, N. Pedersen, Jonsson 14. Harris, Lindgren, Holder, Hancock 15. Lindbaeck, Crump, Ljung, Covatti 16. Andersen, Sajfutdinow, B. Pedersen, Bjerre 17. Hancock, Jonsson, Bjerre, Ljung 18. N. Pedersen, Covatti, Lindgren, B. Pedersen 19. Vaculik, Sajfutdinow, Lindbaeck, Harris (w) 20. Crump, Holder, Gollob, Andersen Półfinały: 21. Sajfutdinow, Lindbaeck, N. Pedersen, Crump 22. Vaculik, Hancock, Holder, Jonsson (u) Finał: 23. Lindbaeck, Sajfutdinow, Hancock, Vaculik (w)
Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (9)
  • PATRON Zgłoś komentarz
    Nie wiem czym kierował się autor tekstu pisząc,że tegoroczny cykl Grand Prix był najciekawszy w historii? Chyba tym,że artykuł jest sponsorowany,bo moim zdaniem w tym sezonie byliśmy
    Czytaj całość
    świadkami jednego z najmniej ciekawych. Starzy uczestnicy GP trzymają swoje pozycje dzielnie, lecz słabną,a młodzi jeszcze są za słabi,aby ich pokonać. Jedyny młodszy Holder,który się przebił z niemałą pomocą osób trzecich. Gollob,który miał walczyć o mistrza,w kilku turniejach zaprezentował się beznadziejnie,a mimo to zajął czwarte miejsce.To raczej niedobrze świadczy o poziomie tegorocznego cyklu. Poziomu nie podniósł także fakt braku Hampela od połowy roku. Mniej widzów na stadionach,oprócz toruńskiego,tylko potwierdza ,że Grand Prix spowszedniało,nie tylko wśród polskich kibiców, i nie budzi już takich emocji. Ciekawe jaka będzie frekwencja gdy karierę zakończy Tomasz Gollob? Chyba będzie jeszcze gorzej,bo Hampel prawdopodobnie nie udźwignie tego problemu. Całkowitą porażką w tym roku jest postawa Andreasa Jonssona ,który miał wielkie aspiracje,a tylko dzięki niezrozumiałym decyzjom, będzie miał możliwość na rehabilitację w przyszłym sezonie. Za to wielki niesmak pozostawiło wydarzenie z półfinału ostatniej GP w Toruniu,w którym Holder skorzystał z pomocy sędziego,co zapewniło mu tytuł mistrza świata. Czyżby pomógł mu fakt sponsoringu przez producenta potwornie niesmacznego napoju? Komentarz NIE zawierał lokowania produktu.
    • Tigrus Zgłoś komentarz
      Rewelacyjnie by było gdyby Crump dostał dziką kartę na pierwsze GP w 2013.
      • MISTRZ 2012 Zgłoś komentarz
        szkoda że tak piękny sezon już się skończył :( Bardzo ciekawa liga no i znakomite GP, oby więcej takich sezonów!!!
        • nitty-gritty Zgłoś komentarz
          Jakieś dwa tygodnie temu zamieściłem tekst, który zechcę powtórzyć z trzech powodów: pierwszy to taki, że moje komentarze są szybko wycinane przez moderatora. Zastanawiajace jest, że
          Czytaj całość
          bluzgi i głupawe wyzwiska królują na forum a wartościowsze teksty znikają. Drugim pretekstem są liczne, żywiołowe komentarze pod wypowiedzią prezesa Komarnickiego. Życzenia pana prezesa o obniżeniu KSM wywołały gremialne protesty przeciw tej skompromitowanej regulacji. Trzecim zaś powodem jest spełnienie jednego z moich postulatów zamieszczonych w tekście (patrz pkt.6). Jeśli tak dalej pójdzie to spełnią się wszystkie moje życzenia . […] Pozwolę sobie na postawienie kilku postulatów, choć wiem, że raczej piszę sobie a muzom ale jednak kropla drąży skałę. 1. Likwidacja pojęcia 'nierówny start'. Przykładem niech będzie 15 bieg w toruńskim GP. Proszę mi wytłumaczyć dlaczego sędzia przerwał bieg! Emil czołgał się i musiał wyhamować tuż przed taśmą, pozostali wyszli równo za co zostali ukarani a Emil niezasłużenie dostał drugą szansę. W tym sezonie w lidze i w GP mieliśmy podobnych sytuacji zbyt wiele, sędziowie wielokrotnie wypaczyli wynik. 2. Wykluczenia za spowodowanie upadku - w większości przypadków upadek zdarza się w wyniku walki dwóch zawodników, często obydwaj są równie winni albo i niewinni (np dziura w torze) ale sędzia musi wykluczyć jednego z nich. Od jakiegoś czasu sędzia ma wytrych w postaci pierwszego łuku. Ale jeśli się powiedziało A to trzeba powiedzieć B - jeśli nie ma jednoznacznej oceny (jakże często w TV co ekspert to inne zdanie) to sędzia powinien mieć prawo do powtórki w pełnym składzie niezależnie na którym kółku nastąpił upadek. 3. Kompletna likwidacja wszystkich 'wynalazków' typu KSM, ZZ itp - korzyści jakie przynoszą te regulacje są niewspółmiernie małe do szkód. Śmiem twierdzić, że to pierwsze gwoździe do trumny żużla. Oczywiście są inne w tym obiektywne poważne przyczyny spadku popularności żużla ale czy CMA, jokery i inne udziwnienia uratowały angielski żużel? Nie! Wręcz go pogrążyły. Jedyny wprowadzony w ciągu ostatnich 20 lat przepis który się broni to punkt bonusowy za dwumecz. 4. Dowolność w ustalaniu składów drużyn, wszelkie ograniczenia są patogenne na co mamy szereg dowodów w ostatnich latach. Z drugiej strony rozumiem strach przed wyścigiem zbrojeń i zapaścia finansową. A może zamiast regulaminów finansowych, które przecież nie będą dotrzymywane, limitów zawodników, krajowych, zagranicznych, juniorów (ależ było tych niewydarzonych pomysłów w ostatnich latach) wprowadzić proste i prawdopodobnie skuteczne rozwiązanie: ograniczenie ilości transferów do jednego na rok na drużynę. (może dwóch a może nie dotyczy to wychowanków, nie dotyczy beniaminków - do rozważenia), zawodnicy będą mniej skłonni do windowania cen, skończy się 'wędrówka ludów'. 5. Koniec obowiązkowych startów juniorów. Ten przepis ma za zadanie podnieść umiejętności młodych zawodników w wyniku rywalizacji z najlepszymi. To, że obniża się poziom sportowy ligi to ewidentne, to, że psuje się morale młodych ludzi to ewidentne. To, że podnosi się ich poziom sportowy to dyskusyjne. W pierwszym okresie na pewno tak ale co potem? Dlaczego od czasów Śwista mamy stale medale w IMŚJ a po kilku latach z medalistów wyrastają średniacy. Przyczyn może być więcej ale decydujące jest rozpieszczanie młokosów. Tatuś, sponsor, trener, prezes juniorkowi nadskakują bo potrzebny jest w składzie a potem kiedy trzeba powalczyć o wyższe cele są umiejętności techniczne ale brakuje jaj, które ww panowie juniora pozbawili. Reasumując: w lidze nr 1-6 dla seniorów (może być junior jeśli dobry), pod nr 7,8 wyłącznie juniorzy jako rezerwa zwykła, bez biegów juniorskich. W zamian kluby trzeba zmusić do szkolenia młodzieży (nie mam pomysłu jak, ale jest tyle tęgich głów). Marzą mi się popularne kiedyś czwórmecze młodzieżowe w których cała szesnastka była wyrównana, poziom wysoki i pełno emocji. Trzeba pożegnać się z pseudonowoczesnym, nibyrynkowym sposobem myślenia, że juniorów będą produkować Wawrowy i druga liga. Ten system funkcjonuje w potężnych dyscyplinach, piłce czy koszykówce ale w żużlu jest psu na budę. 6. Reforma zarządzania polskim żużlem. Wiele złego zaczęło się dziać odkąd ekstraligą rządzą prezesi. To jest jakiś chory układ. W biznesie jeśli spółki skupiają się dobrowolnie w organizację nadrzędną to powołują jej zarząd, który odpowiada w całości za jej funkcjonowanie i cyklicznie jest rozliczany przez udziałowców (gwoli ścisłości są też inne rozwiązania ale ten model jest najczęstszy). Nadmiar demokracji w Ekstralidze, gdzie jest tyle charyzmatycznych postaci i tyle sprzecznych interesów szkodzi. Prezesi muszą scedować swoje prawa na rzecz wąskiej grupy osób - zarządu. Wiąże się z tym jeszcze jeden istotny problem: lobbing. Lobbing w biznesie, mediach i co ważne we władzach światowych. Chciało by się aby prezes bywały w Barcelonach i na innych salonach, mający rozliczne predyspozycje zasiadł we władzach FIM, no ale łatwiej na fali popularności zostać senatorem.
          • Tim Zgłoś komentarz
            Taa sukces był można się z tym zgodzić.Komplet na trybunach, ale tego należało się spodziewać , ponieważ w 2001 w GP Australii było ponad 45tys ludzi. Ale GP Nowej Zelandii może
            Czytaj całość
            długo nie przetrwać w kalendarzu ze względu na koszty.Biznesmen nowo zelandzki to jest organizator całego przedsięwzięcia miał ponad milion dolarów straty.Bez Australii i podziału kosztów nie długo po Auckland będzie tylko wspomnienie i z promocji żużla będą nici. Tylko BSI musi trochę ustąpić z żądań finansowych.
            • Prosto_i_w_lewo Zgłoś komentarz
              Chciałbym serdecznie zaprosić wszystkich na mojego bloga !!! Co jakiś czas będą pojawiać się na nim różnego rodzaju artykuły, głównie felietony. Jednocześnie bardzo prosiłbym o
              Czytaj całość
              wyrozumiałość, gdyż nie jestem "zawodowcem" i dopiero się uczę, jednakże staram się pisać jak najlepiej ;) Pozdrawiam ;)
              • Bronek z umiłowania Zgłoś komentarz
                Bez dwóch zdań, najlepsze i najciekawsze zawody były w Lesznie!!!
                • małaMi Zgłoś komentarz
                  Nie klikam. Nie jestem ciekawa :( Skoro artykuł w takiej formie, to pewnie wątpliwej jakości.