Żużel w obrazkach. Weekend pachnący gipsem. Żarty się skończyły
Dawid Borek
Nie zawsze winny rywal
W żużlu upadek upadkowi nie jest równy. Raz zawodnik ląduje na torze po ataku rywala, raz po swojej szarży. Michał Gruchalski zapoznał się z nawierzchnią, bo... miał pecha. Zabrakło dla niego miejsca, co jednak nie przekonało sędziego do tego, by dać mu drugą szansę. Wyleciał z gonitwy.
Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
pz0 Zgłoś komentarzwszelkie możliwe sposoby. Jaką trzeba być hieną żeby się dorabiać na zdrowiu zawodników. Ważne że Król Ostafiński pogłaszcze po główce jak będzie dużo wyświetleń reklam. === Przy okazji "Wykazać mogą się też toromistrzowie" Zwłaszcza w Lublinie. Sucho jak na Saharze, skwar, nie da się oddychać, a mecz zagrożony. Tromistrz może się wykazać.