Żużel. Sezon 1998 należał do Ipswich. Dream Team z Rickardssonem i Gollobem

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Demontaż band po meczu ligowym (fot. Grzegorz Drozd)

Mistrzostwo i długo nic

Ostatecznie Ipswich Witches w wielkim stylu sięgnęło po mistrzostwo Anglii. Na mecze przychodziły tłumy fanów, wielokrotnie notowano komplet publiczności. Wówczas w Elite League nie było jeszcze fazy play-off, decydowała suma punktów zdobytych we wszystkich spotkaniach.

- Każdy mecz to było wydarzenie, jak sobie ten dream team poradzi. Było sześciu zawodników, wobec czego liderzy często jeździli po sześć razy - Rickardsson, Gollob, Louis zdobywali po 40 punktów. Oglądałem na żywo jeden mecz, ale kolekcjonowałem nagrania, skróty - wspominał nasz rozmówca.

Oprócz ligi "Wiedźmy" wygrały jeszcze Puchar Ligi i Tarczę Cravena. Po to ostatnie trofeum sięgnęli dopiero... 1 listopada na torze w Coventry, gdzie obronili wysoką przewagę wypracowaną w pierwszym spotkaniu.

Bajeczny sezon dla Ipswich Witches, zwieńczony zgarnięciem wszystkich najważniejszych trofeów, zakończył się nie najlepiej. Zawodnicy mocno wyśrubowali swoje średnie i stało się pewne, że klub będzie musiał opuścić przynajmniej jeden z liderów. Z ekipą pożegnali się Tony Rickardsson i Scott Nicholls, zostali Chris Louis i Tomasz Gollob, który w Anglii jeździł w latach 1998-2000.

- To był też wielki sezon Rickardssona. Szwed jako jedyny pojechał we wszystkich meczach Witches i jako jedyny przekroczył KSM 10,00. Poza tym, jak wspomniałem, był dobrym duchem drużyny i motywował kolegów. Na zawody przyjeżdżał uśmiechnięty, zrelaksowany i perfekcyjnie zorganizowany. Szwed z 1998 to dla mnie absolutny wzór żużlowca - ocenił Drozd.

W Ipswich długo nie mogli się później otrząsnąć. Na kilka lat wylądowali nawet na drugim poziomie rozgrywek (dawniej Premier League, obecnie Championship). Drużyna, w której przed laty startowali Jarosław HampelRobert Miśkowiak czy Piotr Świderski, może po 21 latach wrócić na szczyt. Rywalem "Wiedźm" będzie Swindon Robins, które również zapisało się na kartach historii brytyjskiego speedwaya.

- Było wiele podobnych dream teamów jak ten z Ipswich z 1998 roku. Bywały wielkie drużyny i można się spierać, która jest tą największą. Dla mnie najlepsza to Cradley Heath 1983 - zakończył Grzegorz Drozd.

Pierwszy mecz finału odbędzie się we wtorek, 15 października o godz. 20.30 na torze w Ipswich. Rewanż ma zostać przeprowadzony dwa dni później w Swindon.

Na zdjęciu: Demontaż band po meczu ligowym (fot. Grzegorz Drozd)

Kto zostanie mistrzem Anglii w sezonie 2019?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • UNIA LESZNO kks Zgłoś komentarz
    Na żywo BT Sport 2 20:30!!!!!
    • yhym1920 Zgłoś komentarz
      W 91' Ci dwaj panowie startowali w Polonii Bydgoszcz
      • Marta Żmuda-Trzebiatowska Zgłoś komentarz
        "Było wiele podobnych dream teamów jak ten z Ipswich z 1998 roku. Bywały wielkie drużyny i można się spierać, która jest tą największą. Dla mnie najlepsza to Cradley Heath
        Czytaj całość
        1983" a co sądzicie o Oxford Cheetahs? Nielsen, Wigg, Cox - w którymś z sezonów nie przegrali ani jednego spotkania.