Houston Rockets - New York Knicks 1994
Hakeem Olajuwon. To była jego seria. To było - w ogromnym stopniu - jego mistrzostwo. To był dziwny finał. W pierwszych starciach oba zespoły potrafiły wygrać na wyjeździe, ale w ostatnich czterech zwyciężali gospodarze. Dlatego New York Knicks po pięciu starciach wygrywali 3:2 i potrzebowali tylko jednego triumfu. I naprawdę niewiele im zabrakło - wszakże w szóstym starciu walczyli do upadłego, aby odrobić stratę i pokonać Rockets. Houston wytrzymało jednak napór, a w decydującym spotkaniu pokazało swoją wyższość.
Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (13)
-
wąż Zgłoś komentarz
Dwa lata temu 4:0 a teraz z 2:0 na 4:2 no jak ich mozna nazwac hahaha -
KATO Zgłoś komentarz
cały czas czekam na kolesia który przy stanie 2:0 dla Turowa wieszczył " gładkie 4:0 ". gdzie się podziałeś cwaniaczku? -
limak5 Zgłoś komentarz
To mistrzostwo smakuje lepiej, niż te 2 lata temu. Nie sztuką jest wygrać 4:0 ale sztuką jest ze stanu 2:0 wyjść na 2:4. -
Westsiders Zgłoś komentarz
to taka sztuka wyjsc z 0-3 w NBA nie udala sie nikomu -
dillinger79 Zgłoś komentarz
przegrało się trzy pierwsze mecze