Bayern - Borussia, czyli jak idole stawali się zdrajcami
68-krotny reprezentant Niemiec, który rozegrał w Bundeslidze ponad 400 spotkań, wypłynął na szerokie wody w Borussii, która w 1986 roku wyciągnęła go z II-ligowej Arminii Bielefeld.
W Dortmundzie stał się czołowym obrońcą niemieckiej ekstraklasy i został reprezentantem kraju, ale latem 1992 roku zapragnął transferu do Bayernu. Borussia nie chciała sprzedawać swojego czołowego piłkarza największemu rywalowi, ale zgodziła się na jego transfer do Olympique'u Lyon. Był to jednak tylko wybieg klubu z Monachium i samego Helmera - po trzech miesiącach Bayern wykupił obrońcę z OL za 7,5 mln marek, czyniąc go wówczas najdroższym piłkarzem w historii klubu.
Z Bayernem Helmer zdobył osiem różnych trofeów, a pod koniec przygody z monachijskim klubem był nawet kapitanem drużyny.
W Borussii: 1986-1992
W Bayernie: 1992-1999
-
jendker83 Zgłoś komentarzjedyny występ bramkarza dla BVB miał wymiar symboliczny i na tym się skończyło. Gdzie tu jakaś zdrada. Zresztą nie tylko słowo "zdrajcy" w tytule jest użyte kompletnie bez sensu. "Idole"? Hummels, który jako wychowanek Bayernu w pierwszym składzie zagrał raz, albo Fink, który dla BVB nie zagrał w ogóle ani razu w dorosłej drużynie mieliby być idolami odpowiednio Bayernu i BVB? Z całego zestawienia populistycznego określenia "zdrajca" można użyć tak naprawdę w stosunku do dwóch, może trzech osób - na czele z Goetze. Po co ta tania sensacja?