Nie taki święty ten nasz "Holy Goalie" - Artur Boruc bronił jak natchniony, zaliczał "wielbłądy" i nawrzucał Smudzie

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Konflikt z Dyzmą

Po pięciu miesiącach Boruc wrócił do reprezentacji, ale awans na MŚ 2010 był już tylko odległym marzeniem. Po klęsce w Słowenii (0:3) Beenhakker został zwolniony, a w dwóch ostatnich meczach eliminacji Biało-Czerwonych poprowadził Stefan Majewski. "Doktor" zrezygnował z Boruca, stawiając na Dudka i Kowalewskiego. Franciszek Smuda, który został selekcjonerem z misją przygotowania drużyny na Euro 2012, też nie miał zamiaru powoływać bramkarza Celticu.

W pierwszych meczach za kadencji "Franza" bronił Tomasz Kuszczak, a Boruc dostał rozkaz... zrzucenia wagi. - Mówiliśmy żeby Artur schudnął, ale to nie było żadne ultimatum. Jeżeli będzie w formie i zarazem czuł się dobrze w swojej wadze, to wszystko będzie w porządku - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Kazimierski, który w sztabie Smudy odpowiadał za bramkarzy.

Smuda bał się konfrontacji z mającym silną osobowość Borucem, ale nie mógł w nieskończoność pomijać będącego w dobrej formie bramkarza i we wrześniu 2010 roku golkiper Celticu wrócił do kadry, ale - jak się okazało - przeleciał przez nią jak meteor, bo już półtora miesiąca później został z niej wyrzucony. Pretekstem do tego było zachowanie Boruca i Michała Żewłakowa w locie powrotnym ze zgrupowania w Stanach Zjednoczonych. Smuda wściekł się na piłkarzy za to, że ci zdecydowali się zamówić na pokładzie samolotu wino, choć on kategorycznie tego zabronił i zapowiedział, że nigdy już ich nie powoła. Słowa dotrzymał, ale konflikt między nimi przeniósł się do mediów.

Sprawa była owiana tajemnicą, ale w końcu przemówił Boruc, który udzielił głośnego wywiadu stacji "nSport". Bramkarz nie wytrzymał nagonki i postanowił odsłonić kulisy reprezentacji. To podczas tamtej rozmowy padło legendarne określenie: "Smuda jest Dyzmą polskiej piłki".

- To już nie chodzi o to, czy jestem reprezentantem Polski czy nie. Wszyscy jesteśmy ludźmi, starałem się przez ostatnie kilkanaście miesięcy ocieplić mój wizerunek i wrócić na top. Jako osobę prywatną bardzo mnie boli to, że poszło się jeb*** to, nad czym pracowałem przez te kilkanaście miesięcy - mówił w swoim stylu Boruc.

Dlaczego Boruc i Żewłakow w ogóle sięgnęli po alkohol podczas lotu? - Bo zgrupowanie zakończyło się śniadaniem w hotelu. Więc w samolocie nie obowiązywały nas zasady panujące w kadrze. Byliśmy już ubrani w prywatne ubrania, nie byliśmy już piłkarzami polskiej reprezentacji - tłumaczył bramkarz.

Borucowi puściły hamulce i wyrzucił z siebie wszystko, o co miał żal do selekcjonera: - Smuda nie radzi sobie z osobami, które mają mocny charakter i mają coś do powiedzenia. Nie dam się w dupę kopać i nie będę chodził ze spuszczonym czołem. Smuda nigdy nie przebierał w słowach i pamiętam, jak spotkałem się z nim w Legii. Delikatnie mówiąc, nie przypadliśmy sobie wtedy do gustu. Smuda nie potrafi rozmawiać, wysłuchać rozmówcy. Ile wytrzymałbym w kadrze, gdyby nie ta afera? Nie wiem, pewnie do momentu, kiedy trener, by mi naubliżał. A jak ktoś mi ubliża, to nie potrafię siedzieć spokojnie.

Artur Boruc to najlepszy polski bramkarz XXI wieku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • iLiKeToSmOkExD Zgłoś komentarz
    Dzięki Artur za wszystko co zrobiłeś dla polskiej piłki!!! Zawsze będziesz wielkim bramkarzem i człowiekiem, i z chęcią poznał bym Cię prywatnie i strzelił parę.. hehe ;D