To oni mogą utrzeć nosa faworytom. Młodzież bez kompleksów szturmuje świat skoków
W tegorocznym Pucharze Świata nie brakuje młodych, zdolnych i perspektywicznych skoczków. Wielu z nich to już prawie liderzy swoich drużyn. Nie są jeszcze medialni, ale już żądni sukcesu. Czy namieszają na mistrzostwach świata? Możliwe.
Zestawienie otwiera najbardziej nieoczywisty zawodnik. Jeszcze tydzień temu zapewne 90 proc. osób zainteresowanych skokami narciarskimi, widząc jego nazwisko w takim miejscu postukałaby się w czoło, bo najwyższe jak dotąd miejsce Sundala w Pucharze Świata to 15 w Rasnovie. Czwartkowe treningi pokazały jednak, że w młodym Norwegu drzemie ogromny potencjał.
Zdobywca brązowego medalu Pucharu Kontynentalnego z ubiegłego sezonu trzykrotnie był drugim najskuteczniejszym Norwegiem i za każdym razem skakał daleko, zajmując miejsca w granicach czołowej dziesiątki, a raz nawet udało mu się zająć szóstą lokatę. To pokazuje, że skocznia w Planicy ewidentnie mu pasuje, o czym świadczą osiągane przez niego odległości (dwa razy po 99 metrów). Skoki narciarskie pamiętają już nie takie sensacje. Wielu norweskich kibiców na pewno mocno trzyma kciuki za Sundala, biorąc pod uwagę słabszą dyspozycję bardziej doświadczonych zawodników, wyjąwszy Halvora Egnera Graneruda.