Od Pawłowskiego do Żyły. Historia rekordu Polski w długości lotu narciarskiego

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Józef Przybyła

Pierwszym z Polaków, który oddał stumetrowy skok, był jednak nie Marusarz a Antoni Wieczorek. W 1948 roku pojechał na zawody w Planicy z nartami dobrymi na obiekty 50-metrowe, ale nie na "mamuty". Gdy zobaczył narty zawodników z innych krajów, był przerażony i przybity, ale postanowił wystartować. Skoczył 100 metrów i poprawił rekord kraju. W kolejnych latach na największym w tamtych czasach obiekcie na świecie poprawił ten wynik o metr.

W 1969 roku w Planicy 143-metrowy lot wykonał Józef Przybyła. Reprezentant Polski na igrzyskach olimpijskich w Innsbrucku (1964) i Grenoble (1968) dwukrotnie osiągał 115 metrów, ale przed trzecim skokiem dopadła go trema.

- Strach wtłaczał, kotłował się we mnie. Z wieżyczki startowej widziałem jedynie morze mgły, wijącej się jak gdyby nad... przepaścią. Wszystko przestało dla mnie istnieć. Jak z otchłani wyrwał mnie głos startera. Przemogłem się i pojechałem w dół. Na spotkanie z morzem mgły i... strachem. Na ledwie widniejący próg skoczni... - wspominał Przybyła skok, który okazał się rekordowy. Kiedy zobaczył swój wynik, stwierdził, że znalazł się w gronie ludzi-ptaków.

ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy
Który polski skoczek narciarski poprawi rekord Piotra Żyły?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • bliźniak Zgłoś komentarz
    Jako, że mieszkam niedaleko granicy oglądałem zawody Planicy w 1987 roku kiedy Polak bił rekord świata w czechosłowackiej telewizji (satelity jeszcze wtedy nie było a TVP oszalała na
    Czytaj całość
    punkcie skoków dopiero 15 lat później). Pitrowi Fijasowi zaliczono wówczas odległość 191 metrów ponieważ federacja narciarska przestraszona "niebotycznym" skokiem na 191 metrów Matti Nykanena dwa lata wcześniej uznała, że aby nie dopuścić dalej do niebezpiecznego wyścigu nie będzie uznawać skoków dłuższych niż owe 191 metrów. Organizatorzy chcąc jednak przekazać światu, że rekord został ustanowiony, wypisali w czasie przerwy między seriami czerwoną farbą wielkimi literami na zeskoku obok nazwiska FIJAS 194 m. I to na zbliżeniu pokazywała telewizja, kiedy Piort Fijas "siadał na belce". Oficjalnie jednak w protokole wtedy figurowało 191 metrów. Nie pamiętam już kiedy, ale na pewno nie od razu uznano rekord świata 194 m Piotra Fijasa za oficjalny.
    • Kowal1987r Zgłoś komentarz
      rekord poprawi robert mateja
      • jendrula Zgłoś komentarz
        Ja pamiętam czasy Śp.Stanisława Bobaka i Piotra Fijasa, choć to nie odległe czasy ale były inne czasy i inny styl skakania.
        • yes Zgłoś komentarz
          pamiętam czasy Przybyły...