MŚ w lotach. Ciemne oblicze skoczni w Planicy. Poważne skutki upadków

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki


Janne Ahonen (2005)

Konkurs zamykający sezon 04/05 uznawany jest za jeden z najlepszych w historii. Zawodnicy przekraczali wtedy wszelkie granice, a kosmiczny - jak na tamte czasy - rekord świata ustanowił Bjoern Einar Romoeren, skacząc 239 metrów.

Pobić mógł go Janne Ahonen. Fin skracał swój skok, a mimo to osiągnął 240 m. Spadł jednak z dużej wysokości i nie był w stanie poprawnie wylądować, wskutek czego doznał kontuzji. Po latach przyznał się, że skakał... na kacu.

- Pamiętam, że kiedy podbiegł do mnie personel medyczny, próbowałem go odpędzić i starałem się uciec. Odmówiłem odwiezienia do szpitala, ponieważ obawiałem się badania krwi. Nie chciałem, żeby wszyscy dowiedzieli, ile mam promili we krwi. Było mi strasznie głupio - napisał w książce.

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (0)