Serena Williams i pretendentki - zapowiedź turnieju kobiet US Open

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

Petra Kvitova

Początek sezonu nie wskazywał na to, że Czeszka będzie w stanie włączyć się w tym roku do walki o wyższe cele. Najpierw był półfinał w Sydney, potem ćwierćfinały w Ad-Dausze oraz Miami, a na europejskiej mączce bardzo udany występ w Madrycie. W Wielkim Szlemie, po blamażu w Melbourne i odpadnięciu w III rundzie Rolanda Garrosa, tak różowo nie było, aż do ukochanego Wimbledonu. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów złapała odpowiednią formę i ze stratą jednego seta po raz drugi została mistrzynią wielkoszlemową.

Kvitová w US Open nie zagrała jak dotychczas ani razu w ćwierćfinale, ale na amerykańskich kortach twardych grać potrafi. W 2012 roku leworęczna zawodniczka zwyciężyła w Montrealu oraz New Haven. Sezon później w tej ostatniej imprezie pokonała ją w finale Simona Halep, ale w sobotę Czeszka odzyskała tytuł w Connecticut Open. - Dobrze, że zapisałam się do tego turnieju, ponieważ bardzo potrzebuję rozegrać kilka meczów - mówiła jeszcze podczas ostatniej konferencji w Cincinnati.
US Open jest pod względem wyników najsłabszym Szlemem Petry. W 2011 roku, po wielkim triumfie w Wimbledonie, odpadła w Nowym Jorku już po pierwszym spotkaniu. Jednak jeśli Czeszka złapie wiatr w żagle, to na kortach twardych potrafi zajść daleko. Jej najlepsze wyniki w międzynarodowych mistrzostwach Stanów Zjednoczonych to 1/8 finału w 2009 i 2012 roku.

- Od pierwszego meczu grałam w New Haven bardzo solidnie, ale teraz najważniejsze dla mnie jest, by dobrze wypaść w Nowym Jorku. Dziś jest jeszcze czas na świętowanie tego triumfu, lecz od jutra będę już myślała tylko o US Open - zadeklarowała w sobotę Kvitová.

Kto wygra US Open kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna / materiały prasowe
Zgłoś błąd
Komentarze (11)