Dla kogo korona Azji i Pacyfiku? - zapowiedź turnieju kobiet Australian Open

 Redakcja
Redakcja

Petra Kvitova

Czeszka solidnie przepracowała okres przygotowawczy i z nadziejami przystąpiła do nowego sezonu. Najpierw doszła do półfinału turnieju w Shenzhen, w którym przegrała w dwóch partiach z Timeą Bacsinszky. Z kolei w piątek cieszyła się ze swojego 15. tytułu WTA w karierze, po zaciętym dwusetowym pojedynku ze swoją rodaczką Karolíną Plíškovą.

Teraz jednak Kvitová przyjechała do Melbourne, gdzie w dwóch ostatnich latach zawodziła. Nie ulega wątpliwości, że reprezentantka naszych południowych sąsiadów będzie chciała zapomnieć o tamtych niepowodzeniach i nawiązać do wyników z 2011 i 2012 roku, gdy osiągała odpowiednio ćwierćfinał i półfinał. Leworęczna mistrzyni Wimbledonu 2011 i 2014 zajmuje obecnie w rankingu WTA czwartą pozycję i z racji niewielkiej liczby punktów do obrony może liczyć na awans w światowej klasyfikacji w razie znakomitego występu.

- W Shenzhen i Sydney mój serwis funkcjonował naprawdę dobrze i jestem bardzo z tego powodu zadowolona, ponieważ nad tym pracujemy każdego dnia. Na pewno zwiększyłam także siłę swoich uderzeń i teraz muszę tylko wykorzystać wszystkie elementy mojej gry w trakcie wymian na korcie - powiedziała Kvitová.

Choć Czeszka jest wymieniana w gronie ścisłych faworytek do końcowego triumfu w Melbourne, sama bardzo spokojnie podchodzi do oceny swoich szans. - Nie czuję się faworytką tego turnieju, ponieważ sporo jest tutaj dobrych zawodniczek. Przyleciałam do Melbourne, aby starać się skupić przede wszystkim na każdym kolejnym meczu - zakończyła 24-letnia reprezentantka naszych południowych sąsiadów.

Kto zwycięży w turnieju singla pań Australian Open 2015?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna / materiały prasowe / YouTube
Zgłoś błąd
Komentarze (7)