Żużlowe transfery: Oni mogą opuścić Ekstraligę

Jarosław Galewski 07 Listopada 2012, 12:44

Dawid Lampart 
Zawodnik mógł zostać w Rzeszowie, ale oczekiwał, że będzie mieć pewne miejsce w drużynie. Tego nie chciała zaakceptować Marta Półtorak, która od początku przewidywała, że młodego zawodnika czeka ciężki rok. - Istotny wpływ miał fakt, że Dawid chciał mieć zagwarantowane starty w barwach naszego zespołu. Nigdy czegoś takiego nie robię. Uważam, że zawodnicy sami sobie gwarantują jazdę, pokazując się z dobrej strony na torze. Jeżeli mają słabsze dni, to naturalnym jest, że zastępuje ich kolega. To miało główne znaczenie w tych rozmowach - przekonywała prezes PGE Marmy.

Ostatecznie zawodnik wybrał starty w ekipie Azotów Tauron Tarnów. - Zaskoczyła mnie ta decyzja pod tym kątem, że Dawid podjął ją sam. Uważam, że to będzie dla niego trudne. Mam jednak nadzieję, że będzie zawodnikiem, który pokaże, że przejście do kategorii seniora nie musi być aż tak bolesne. Liczę, że będzie dobrze jeździć i się rozwijać. Być może kiedyś wróci do Rzeszowa - przyznawała Marta Półtorak.

Dawid Lampart rzeczywiście miał wiele problemów. Żużlowiec z czasem przestał łapać się do składu tarnowskiej ekipy i zastępował go Jakub Jamróg. W rezultacie nie został nawet sklasyfikowany w rankingu najlepszych zawodników najsilniejszej ligi świata (odjechał zaledwie 23 wyścigi).

Mało możliwy wydaje się powrót żużlowca do Rzeszowa, mimo że on sam wyraził taką wolę. PGE Marma zamierza zbudować naprawdę silny skład, w którym z całą pewnością zabraknie miejsca dla Lamparta. Jeżeli zawodnik zdecyduje się na odbudowanie formy w pierwszej lidze, jego KSM wyniesie 2,50.