Finał Ekstraligi przekreślił cały sezon? Nie brakowało w nim pozytywnych wydarzeń
"PePe" znaczy klasa
Torunianie w pierwszym meczu finałowym ENEA Ekstraligi mogliby mieć duży problem sprzętowy, gdyby nie... Piotr Protasiewicz. To właśnie ten zawodnik przywiózł do Torunia silniki Darcy`ego Warda i Pawła Przedpełskiego, które wcześniej utknęły w Niemczech. Kapitan Stelmetu Falubazu Zielona Góra odebrał sprzęt, a następnie zabrał go ze sobą do Polski.
Piotr Protasiewicz wielką klasę w rywalizacji z torunianami pokazał także na torze. W spotkaniu z Unibaksem Toruń na Motoarenie był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Zdobył 12 punktów i dzięki niemu Stelmet Falubaz osiągnął całkiem korzystny wynik, który postawił w dobrym położeniu jego drużynę przed rewanżem. - Do pełni szczęścia jeszcze daleka i wyboista droga. To są tylko i aż trzy punkty, a przy takiej drużynie, jaką jest Unibax Toruń, z tyloma indywidualnościami, oraz przy tym, że jest to finał play-off, w każdym biegu można przyjechać zarówno z przodu, jak i daleko z tyłu. Cieszymy się z dobrego wyniku, bo dla nas to jest baza wyjściowa przed rewanżem. Finał to są jednak dwa mecze, trzydzieści wyścigów - mówił po tamtym meczu Protasiewicz.
Ostatecznie w finale kibice obejrzeli jednak zaledwie 15 wyścigów, a Unibax na postawę fair-play kapitana Stelmetu Falubazu tydzień później odpowiedział zupełnie innym zachowaniem...
"PePe" pokazał w tym roku również, że liczy się dla niego dobro drużyny. W jednym z biegów spotkania półfinałowego, w którym Stelmet Falubaz walczył z Unią Tarnów, doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem Piotra Protasiewicza i Krzysztofa Jabłońskiego. W wyścigu 10. zielonogórzanie prowadzili 5:1, ale Protasiewicz nie zostawił miejsca swojemu koledze. W rezultacie zamiast podwójną wygraną, bieg zakończył się podziałem punktów. Kapitan zielonogórskiej ekipy nie tylko przeprosił swojego kolegę z pary, ale także poprosił działaczy, aby rozliczenie finansowe z jego puli powędrowało na konto Krzysztofa Jabłońskiego.
-
opolanin Zgłoś komentarzzachowanie prezesika za zniszczenie finalu ligi,to sie z tego cieszycie.W tym roku spotkalo to druzyne z Torunia,a w nastepnych latach spotka inna druzyne.Jest to przykre dla kazdego ze poprzez kontuzje traci sie dorobek calego sezonu,ale moim zdaniem nawet w takich przypadkach powinien zwyciezyc duch sportu.Owszem pieniadze w tym sporcie odgrywaja bardzo duza rola,lecz nie powinne zaslepiac.Pozro dla normalnie myslacych.
-
netoperek Zgłoś komentarzFinał ligi przekreślił wyłącznie klub z Torunia! Cały sezon był wyjątkowo atrakcyjny i ciekawy! Szkoda że to się już nie powtórzy.
-
dillinger79 Zgłoś komentarzDarcy`ego Warda i Pawła Przedpełskiego, które wcześniej utknęły w Niemczech. Kapitan Stelmetu Falubazu Zielona Góra odebrał sprzęt, a następnie zabrał go ze sobą do Polski.[/i] A wdzięczność po toruńsku to żądanie obustronnego walkowera i złotego medalu dla Unisraxu :D
-
dillinger79 Zgłoś komentarzczynników, który wpływa na to, że w Zielonej Górze nie mają problemu z zapełnieniem stadionu.[/i] AMEN. A resztą niech się uczy, ewentualnie zapisze na korepetycje. Zwłaszcza tzw. buntownicy z Wrocławia.
-
jasec T Zgłoś komentarzWłaśnie Jadę na Wielkie Święto Żuzla w Toruniu GP. A wy dalej się tu pałujcie i nakręcajcie.Miłek zabawki!
-
Ryan84 Zgłoś komentarzcoś mało tych minusów tylko na tyle was stać! mało was tu zostało unibeksy! a gdzie reszta tchórzy? czyżby uciekli razem ze swoimi zawodnikami ze stadionu i się schowali??!!
-
miriam Zgłoś komentarz4 miejsce Czewy to naprawdę sukces
-
Laczkiem po Mordzie Zgłoś komentarzich rosyjsko-skandynawskim basistom z CKMu
-
miriam Zgłoś komentarznudne jak flaki z olejem wałkowanie wkoło tego samego tylko pod innym tytułem, klasy nie maja prawie wszyscy, ani działacze żużla, ani tu forumowicze, ani autorzy artykułów..
-
mały czarny Zgłoś komentarzJeszcze Czaja przywiózł Gomólskiego z pod Wiednia.
-
Ryan84 Zgłoś komentarzdobre widowisko i kibice są w tym najważniejsi!
-
stary kibic Zgłoś komentarzz zawodami, a z personalnymi ambicjami pojedynczych osób i ich pieniędzmi. Klasy nie umieją zachować działacze i GKSŻ, kryjąc swoją nieudolność i brak profesjonalizmu w organizacji zawodów za srogimi karami. Żużel dzięki takim ludziom jak Pepe czy Janusz Ślączka nie podda się degradacji i zachowa swoje wartości wśród ogromnego grona sympatyków. Na szczęście grono juniorów dobrze wróży temu sportowi.
-
Kaczor Falubaz Zgłoś komentarzmożna je policzyć na palcach jednej ręki nie będę poruszał tych negatywnych rzeczy jak wiele kontrowersji z funkcją komisarzy torów i innych tam niestety sezon dziś kończy się ostatnią rundą Grand Prix i znowu przyjdzie czekać nam kilka miesięcy na warkot silników i zapach metanolu wielkie brawa dla naszej żużlowej młodzieży,która pięknie śmigała i zakończyła sezon srebrem DMŚJ pozdrawiam kibiców.