Zmarzlik nie był pierwszy! Pięciu juniorów, którzy wygrywali w Grand Prix
Już za czasów jazdy na minitorze Duńczyk określany był jako wielki talent, który w przyszłości nawiąże do sukcesów wielkich mistrzów z kraju Hamleta. I rzeczywiście, jako junior Jepsen Jensen radził sobie bardzo dobrze w młodzieżowych zawodach indywidualnych i drużynowych. W polskiej ENEA Ekstralidze zaowocowało to kontraktem w Toruniu, gdzie "Liglad" ścigał się przez dwa sezony i w pewnym momencie wygryzł ze składu swojego rówieśnika, aktualnego wtedy mistrza świata juniorów Darcy'ego Warda.
Prawdziwa eksplozja formy młodego Duńczyka nastąpiła w 2012 roku. Mając dwadzieścia lat był jednym z liderów kroczącej po srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski Stali Gorzów, a dobre występy notował też w innych czołowych ligach. Wtedy właśnie szansę postanowili dać mu organizatorzy cyklu Grand Prix, od których otrzymał dziką kartę na czerwcowe Grand Prix Danii w Kopenhadze. Na Parken Jensen zdobył siedem punktów i był trzecim punktującym spośród aż siedmiu Duńczyków, którzy wystąpili w tym turnieju.
Najlepsze wciąż jednak było przed nim, ponieważ na 22 września zaplanowano kolejne Grand Prix w kraju Hamleta, a czołowych żużlowców globu miało gościć Vojens. Tymczasem "Liglad" był jednym z liderów złotej reprezentacji Danii na Drużynowym Pucharze Świata. Ambitnie kroczył po tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów i na cztery rozegrane rundy wygrał trzy. Seria dobrych wyników sprawiła, że i w Vojens Jensen otrzymał dziką kartę. Tam z siedmioma punktami ledwo awansował do półfinału, w którym zajął drugą pozycję. Ostatni bieg dnia padł już jednak jego łupem i w wieku dwudziestu lat został trzecim juniorem w historii, który wygrał Grand Prix.
W tym samym roku Jensen utrzymał dobrą formę w IMŚJ i został najlepszym młodzieżowcem globu. Rok później wyraźnie jednak spuścił z tonu. Nie startował w finałach juniorskiego czempionatu, a w Grand Prix na Parken zdobył tylko sześć punktów. Teraz jednak idzie mu coraz lepiej. Jako, że Jensen jest pierwszym rezerwowym cyklu, w Gorzowie po raz trzeci w tym roku wystąpił w Grand Prix zastępując zawieszonego Darcy'ego Warda. Wcześniej w Kopenhadze i w Cardiff jechał w miejsce kontuzjowanego Chrisa Holdera. Jak na razie spisuje się całkiem udanie potwierdzając jednocześnie, że ubiegły rok już dawno zostawił za sobą.
-
tkitaki Zgłoś komentarzco sie tak zachwycacie -a co jest teraz? z JARKIEM- a bartus to do Jarka moze mówic tylko p.Jarku.
-
lukim81 Zgłoś komentarzpozostawiony sam sobie takie były czasy.Do czego zmierzam? Teraz zawodnicy mają wielkie wsparcie w rodzinie(tu Dudek) sponsorów inny postęp.Bartkowi na ten moment umiejętności nie brakuje,ale dla mnie prawdziwy sprawdzian to to przejście w wiek seniora ten przeskok cięnsto bywa trudny.Jest afera Dudkowa skończy się to niech cieszy dalej swą jazdą.Polska musi być zagłębiem zdolnych zawodników,a Tomasz Gollob to inna sprawa ikona tego sportu,niech każdy będzie sobą.
-
15X ZŁOTO Zgłoś komentarzMiejmy nadzieje,że tak się stanie.
-
Login Nick Zgłoś komentarzbrawo bartek.czas to przełożyć na tory inne niż gorzowski. myślę,że masz za mało jazdy w innych ligach.
-
yes Zgłoś komentarzBardzo ciekawy artykuł. Wszyscy poprzedni juniorscy zwycięzcy w turniejach SGP są pwszechnie znanymi żużlowcami. Na temat Zmarzlika nie wypowiadam się - jest jeszcze czas.
-
ako1972 Zgłoś komentarzco roku słabsze to Grand Prix strach mysleć co będzie za 5 lat tylko liga a może euro wyskoczy w dobrej obsadzie
-
AntyDódeg Zgłoś komentarzAle i tak Bartek najmłodszym :)
-
Byczy kibic Unii Leszno Zgłoś komentarzjak słysze te pytanie czy zostanie polskim mistrzem :P Gdyby to było SGP w Toruniu na pewno by wygrał :P
-
użytkownik usunął konto Zgłoś komentarzPierwszy, Brawo!!!