Ostatni dzwonek i finalne przetarcie dla złotego rocznika '95

Krzysztof Wesoły 20 Lutego 2016, 15:30

Marcin Nowak (MRGARDEN GKM Grudziądz)

Młody leszczynianin nie święcił większych sukcesów podczas swojej juniorskiej kariery, choć trzeba pamiętać, że ta jeszcze się nie zakończyła. 20-latek już trzeci sezon z rzędu spędzi w drużynie z Grudziądza. Nowak przed sezonem otwarcie mówił, że na ostatni rok w gronie juniorów bardzo chętnie wróciłby do macierzystego zespołu. Mimo że juniorem nie będzie wspomniany już Pawlicki, konkurencja w ekipie Byków i tak jest bardzo mocna. Ostatecznie okazało się, że wyżej stoją notowania Bartosza Smektały, Dominika Kubery i Daniela Kaczmarka.

W Grudziądzu Nowak ściga się regularnie, choć jego występy nie rzucają na kolana. Dość powiedzieć, że przez dwa ostatnie lata - najpierw w Nice PLŻ, a później w PGE Ekstralidze - był jednym z najsłabszych klasyfikowanych zawodników. Trudno co prawda spodziewać się, aby Nowak kontynuował swoją karierę jako senior w Ekstralidze, ale w niższych klasach powinni się znaleźć chętni na jego usługi. Ten sezon będzie więc dla niego piekielnie ważny. Nowak będzie miał dużo okazji, aby zaprezentować swoje umiejętności, bo w GKM-ie pełni on rolę podstawowego młodzieżowca i do ewentualnych rotacji powinno dochodzić między pozostałymi żużlowcami w kadrze.

Najlepszy występ w ubiegłym sezonie 20-latek zanotował w meczu z Falubazem Zielona Góra w Grudziądzu, zdobywając cztery punkty z bonusem. Najpierw co prawda przegrał z Alexem Zgardzińskim, ale dwa wyścigi później dowiózł z Krzysztofem Buczkowskim podwójne prowadzenie, mijając metę przed samym Piotrem Protasiewiczem. Miało to kolosalny wpływ na bardzo ważne, czteropunktowe zwycięstwo grudziądzan. Także cztery "oczka", jednak bez bonusa, Nowak zapisał we Wrocławiu. MRGARDEN GKM poległ bardzo wysoko, a 20-latek jako jeden z dwóch żużlowców ekipy gości indywidualnie wygrał bieg, zostawiając w pokonanym polu rewelacyjnego Maksyma Drabika.