Wielkie triumfy, szarże Golloba, sensacje i skandale - najbardziej pamiętne Grand Prix w Polsce
Gollob kontra Nilsen i triumf na kresce
Młodsi kibice, którzy są zafascynowani ostatnimi wyczynami Tomasza Golloba na grudziądzkim torze w PGE Ekstralidze, mogą nie pamiętać, że pierwsze akcje z odbijaniem się od bandy, wówczas jeszcze nie dmuchanej, Polak przeprowadzał właśnie podczas Grand Prix na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Gdyby przeciętnego kibica zapytać, którą szarżę z Grand Prix w wykonania Golloba zapamiętał najbardziej, bez zbędnego szukania w pamięci wskaże, że pojedynek z 1999 roku z Jimmy Nilsenem.
Warto przypomnieć, że do zawodów we Wrocławiu Polak przystąpił jako lider klasyfikacji przejściowej cyklu, a za zwycięstwo przyznawano wówczas 25 punktów. Triumf był więc wymiernie premiowany i opłaciło się walczyć do samego końca. Zresztą Gollob nigdy nie kalkulował, tylko jechał po zwycięstwo. Finał z 1999 roku z Wrocławia do historii przeszedł jako jeden z najpiękniejszych w całym cyklu, a szarża Golloba na ostatnim łuku to jeden z najbardziej spektakularnych ataków w dziejach Grand Prix.
Gollob w finale miał za przeciwników trójkę Szwedów: Jimmy'ego Nilsena, Tony'ego Rickardssona i Stefana Dannoe. Przegrał z zewnętrznego pola start i choć przez trzy okrążenia nękał atakami prowadzącego Nilsena, wydawało się, że nic nie zdziała. Na ostatnie okrążenie Gollob wyruszył ze stratą kilkunastu metrów do Szweda. Polak przepuścił jednak decydujący atak, wchodząc przy krawężniku pod lewy łokieć Nilsena. Odbił się od bandy, ściął do krawężnika i niesamowicie rozpędzony wyprzedził na mecie Szweda o kilkanaście centymetrów. Cóż to była za radość. Gollob robił rundę honorową z biało-czerwoną flagą, a komplet publiczności oszalał ze szczęścia. Wygrać w takim stylu mógł tylko Gollob. Zwycięstw w SGP w historii było wiele, ale tak spektakularne i pamiętne jak to Golloba we Wrocławiu, jedno jedyne w swoim rodzaju.
-
eddy Zgłoś komentarzsyfu jaki nam Witkowski i jego kolesie dali ..nic nie przebije !
-
krakowska49 Zgłoś komentarzLipki z tygodnika żużlowego jest chory z nienawiści do Rzeszowa.Ostatnio napuszczał w rozmowie z Szymańskim o jakimś niejasnościach w rzeszowskiej Stali.
-
gollob1971 Zgłoś komentarzTerenzano 2010 ,gdy okazało się ,ze Tomek został mistrzem świata.Płakałem jak dziecko ,czekałem na tę chwilę od 1988 r.,od początku kariery Tomka :)
-
Dahomej Zgłoś komentarzDo tego była to wygrana we własnym mieście i na własnym torze. Skoro jest mowa o Zmarzliku, powinna też być o Miedziaku.