Hampel, Miśkowiak, Drabik. Sparta potrafi zdobywać obiecujących juniorów
Mariusz Węgrzyk
Mariusz Węgrzyk pokazywał się z bardzo dobrej strony w II-ligowym Rybniku, gdzie szybko dostrzegli go włodarze żużlowi z Wrocławia. Po dwóch sezonach spędzonych w macierzystej drużynie, nadszedł czas na transfer do Wrocławia i zadebiutowanie w Ekstralidze.
Węgrzyk startował w Atlasie Wrocław aż do zakończenia wieku juniora. W sezonach 1997-2000 był ważnym filarem w zespole i potrafił z pozycji rezerwowego zdobywać cenne punkty. Rok 2000 kończył ze średnią biegową 1,847, jednak nie zdecydował się na podjęcie rękawicy i walkę o skład seniorski. Wychowanek RKM-u Rybnik wybrał pewne starty w macierzystym klubie.
Dość niespodziewanie Węgrzyk wrócił do Wrocławia w roku 2008. Żużlowiec miał czekać na swoją okazję albo poszukać sobie klubu w niższej lidze. Słaba forma Rory Schleina i Mikaela Maxa sprawiła jednak, że Węgrzyk dostał swoją szansę. Wystąpił w trzynastu meczach i uzyskał średnią biegową 1,200.
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzoraz kiedy by sobie dany prezes zażyczył.Tak to wygląda nie tylko w Sparcie.Dla tego mamy deficyt w tym towarze .
-
EstadioOlimpico Zgłoś komentarzJanowski czołowym zawodnikiem w Polsce? Ale w co? Chyba w klipę bo na pewno nie na żużlu;]
-
Sokhar Zgłoś komentarzpozyskania za darmo Hampela (suma sumarum i tak zapłacili za transfer).
-
Remik Banaszkiewicz Zgłoś komentarzMłodzież w Wrocławiu nie garnie się do speedway bo dzięki Śląskowi może wybrać inne sporty które są tańsze i bezpieczne : piłka nożna i ręczna no i kosz.
-
baraboszkin Zgłoś komentarzpionki potrzebne klubowi, żeby odfajkować liczbę juniorów w papierach, Liszka już półtora roku ma licencję i zaliczył raptem parę startów - już jest do tyłu w stosunku do rówieśników, bo nie dostał szansy na regularne występy i prawdopodobnie już nic z niego nie będzie, Krzywosza olali od razu po licencji, oczywiście jazdy w zawodach nie doczekał, poprzedni wychowankowie (poza Janowskim oczywiście) też niewiele jezdzili, Malitowski i Gradka mieli okazje, ale już takich wychowanków jak Łozowicki, Kozaczuk, Jaworski czy Kotwicki nikt we Wrocławiu na oczy nie widział w jakichkolwiek zawodach, podobnie było ze ściąganymi z zewnątrz Markiem Czerwińskim czy Marcinem Łysowskim, o którego WTS toczył zażarte boje z klubem motocrossowym z Głogowa - i po co ? po to, żeby go potem ani razu nie pokazać choćby w jednej młodzieżówce (?), był jeszcze Płuska, który na Olimpijskim pokazał się raz, Ruszkiewicz - awaryjnie kilka razy i Rowiński, który szybko zrezygnował - wszystko to byli juniorzy na sztuki, traktowani jak piąte koło u wozu, skrzydeł nie rozwinęli, bo nawet nie dostali szansy na jakiekolwiek występy na torze, normalnie klub chwali się wychowankiem po licencji i organizuje mu starty w zawodach, a we Wrocławiu tak postąpiono tylko z Janowskim (akurat najbardziej utalentowanym), no i tylko on się wybił, ale to nie wszystko, szkoda, że autor wymienia tylko tych, którym się we Wrocławiu powiodło, byli też mniej doświadczeni juniorzy, którzy po przyjściu do Wrocławia padali jak muchy i wkrótce kończyli swe przygody z żużlem, o Łysowskim i M.Czerwińskim już wspomniałem, do tego Piotr Korbel, Pacholak, Patryk Kociemba, Stróżyk, Podlaszewski, Bojarski - wszyscy oni byli za mało objeżdżeni, żeby we Wrocławiu rozwinąć skrzydła, a WTS nie lubi sobie brudzić rączek z takimi, których trzeba uczyć jezdzić, WTS ściąga tylko gotowych juniorów, gotowych na ligę i tylko tacy mogą we Wrocławiu zaistnieć, a ściągnąć gotowca najłatwiej, czy to jest jakaś umiejętność (?), wystarczy go dobrze podejść i coś zaoferować, ja nie wiem, czy to jest powód do chluby, Sparta konsekwentnie unika czarnej roboty z młodzieżą, którą za nią wykonuje ktoś inny, a potem pojawia się WTS zagaduje i zbiera owoce czyjejś pracy...
-
Asfodel - nie karmię trolli Zgłoś komentarzza zwykłe kupowanie?
-
ADASOS2 Zgłoś komentarzZbyszek. Kiedyś mieli duuuużą kasę to kupowali kogo tylko chcieli. Teraz przyfarciło się im z Drabikiem. Kim by byli bez tego młodzieńca ? Kandydatami do spadku ?